Hej, hej :)
Lubicie mieć skórę gładką, zdrową, rozświetloną? To zapewne wiecie, że żeby ją mieć to trzeba żyć w głębokiej przyjaźni z peelingiem i spotykać się z nim w miarę regularnie. ;)
Ja przyznam szczerze, że za peelingami nigdy nie przepadałam, ale powoli się przestawiam i zaczęłam doceniać ich moc. Tym bardziej, że ostatnio dużo mi się ich uzbierało (prezenty, ach te prezenty), tak więc zaczęłam je testować na poważnie. ;)
Mam różne rodzaje peelingów, najwięcej popularnych ostatnio cukrowych, ale bohaterem dzisiejszego wpisu jest dla odmiany peeling solny.
Przedstawiam Wam peeling solny do ciała Terapia Detoksykująca ORGANIQUE.
Peeling ten szczególnie jest polecany dla skóry zmęczonej, narażonej na stres, pozbawionej energii, wymagającej rewitalizacji i poprawy nawilżenia. Zawarte w nim kryształki soli i drobinki alg złuszczają zrogowaciały naskórek. Ekstrakty pochodzenia morskiego chronią i pielęgnują skórę, a witamina E działa przeciwstarzeniowo. Lekka, zżelowana formuła ma łatwo się zmywać i nie pozostawiać tłustej warstwy.
Składniki aktywne:
- kryształki soli - złuszczają zrogowaciały naskórek
- czerwone algi wapienne - peelingujące drobinki, bogate w składniki mineralne
- ekstrakt z kopru morskiego - ujędrnia, normalizuje, niweluje wolne rodniki
- ekstrakt z alg wakame - nawilża, wzmacnia, łagodzi podrażnienia
- gliceryna roślinna - zapewnia długotrwałe nawilżenie, zmiękcza
- witamina E w mikrokapsułkach - silny antyoksydant, chroni przed starzeniem
Zapach pasujący do zawartości i odpowiedni na lato; świeży, morski i energetyczny, z cytrusami w tle.
Konsystencja produktu w pudełku jest jakby gumowa i sprężysta, przy dotyku dająca efekt odbijania się (jak na trampolinie). ;) Przy nabieraniu na dłoń okazuje się, że ma konsystencję rzadkiej, oleistej mazi z zatopionymi w niej grubymi kryształkami soli i niebieskimi mikrokapsułkami.
Podczas zmywania peelingu miałam wrażenie jakbym zmywała olejek. Myślałam, że skóra będzie natłuszczona jak przy wielu innych popularnych peelingach z olejkami w składzie. Jednak po osuszeniu skóry okazuje się, że produkt nie pozostawia na niej tłustego filmu, tak jak producent obiecał. Skóra jest dobrze nawilżona, ale bez tłustej, nielubianej przez niektórych warstwy.
Podsumowując, peeling jest bardzo skuteczny i mocny w działaniu. Zapach i konsystencja przyjemne, chociaż rzadszy od swoich cukrowych kolegów. Skórę pozostawia wygładzoną i nawilżoną. Jest tylko jeden minus, który może zniechęcać do działania - momentami szczypie podczas użytkowania. Wiadomo, że to zależy od skóry. Mnie się wydawało, że żadnych ran nie mam, ale gdzieniegdzie jednak mnie poszczypywało. Chociaż oceniam ten peeling dobrze, to ta niedogodność zniechęca mnie do wyboru tego właśnie peelingu przy ogromie innych jakie mam do dyspozycji. Wiem już, że zdecydowanie wolę peelingi cukrowe.
A Wy? Jakie są Wasze ulubione peelingi? :)