czwartek, 31 sierpnia 2017

DENKO KOSMETYCZNE SIERPIEŃ


Hej, hej :) 

Sierpień dobiegł końca, czas więc na podsumowanie moich kosmetycznych zużyć z tego miesiąca i mini-recenzje. Było pracowicie. ;)


Zacznę od dużych butelek i myjadeł. :)


Balea, żel pod prysznic Marakuja i Frezja.
Tak byłam ciekawa tego popularnego, Baleowego wynalazku, ale powiem Wam, że dla mnie żadna rewelacja. Słodki, zwykły zapach, troszkę podbity marakują. Stwierdzam, że nie ma czym się zachwycać. Jak dla mnie zwykła, drogeryjna jakość.
Avon, płyn do higieny intymnej, z rumiankiem i aloesem. 
Avonowych płynów do higieny intymnej używam od lat. Co prawda od jakiegoś czasu są rzadsze w konsystencji ;P, ale wciąż są komfortowe, chronią, dbają i mają cenną pompkę. Po latach kupiłam inny płyn, ale tak tylko dla urozmaicenia, bo temu (Avonowemu) nie mam nic do zarzucenia.
Biolaven, płyn micelarny.
Bardzo dobry i skuteczny micel. Super wypada na tle popularnych i lubianych płynów micelarnych. Jedyny minus to zapach, ale z czasem można się przyzwyczaić, poza tym wiadomo, zapach to kwestia gustu. ;)
The Body Shop, żel pod prysznic Fuji Green Tea. Za zapachem zielonej herbaty jakoś bardzo nie przepadam, ale tutaj mi się spodobał. Wybrałam sobie ten żel na lato właśnie ze względu na świeży, delikatny zapach. Z wszystkiego w tym żelu byłam zadowolona. Jeśli ktoś lubi takie zapachy to ten na pewno go nie rozczaruje.
Avon Solutions, preparat antycellulitowy. Fajny kosmetyk w użytkowaniu, przyjemnie się rozsmarowuje i wchłania, daje też porządną dawkę chłodzenia. O skuteczności się nie wypowiem, bo nie byłam regularna w stosowaniu ;P , ale nie wzbraniałabym się przed ponownym zakupem. ;)
Mades Cosmetics, emulsja do mycia ciała Lilly. Zapach lilii, kwiatowo mydlany. Do samego żelu nic nie mam, ale opakowanie jest mało wygodne ze względu na zakręcany korek. Ciężko poradzić sobie z tym pod prysznicem, więc trochę #@!* było :D. Zdecydowanie wolę zamknięcia na klik!


Avon, balsam do stóp, limonka-mohito. Letnia limitowanka, więc jak to letnie wersje, lekkie, chłodzące, o orzeźwiającym zapachu, ale działania pielęgnującego żadnego. Więcej już nie skuszę się na takie letnią wersję.
Avon, SSS, krem do depilacji wrażliwych okolic bikini.
Bardzo dobry krem do depilacji. Działa szybko, nie robi krzywdy, pełnia zadowolenia. Kupuję od lat.
Organique, łagodzący żel do mycia twarzy. Bardzo delikatny, o pięknym świeżym zapachu i co ważne, skóra po nim nie jest ściągnięta. Rewelacja! Miałam miniaturę, ale był bardzo wydajny.
Wella, Oil Reflections, maska do włosów. Włosy po niej były miękkie, błyszczące, ładnie się układały. Widziałam efekty, więc byłam z niej zadowolona.
Yves Rocher, Serum Vegetal, rozświetlający żel pod oczy. Miał rozświetlać i niwelować zmarszczki, ale nic takiego nie zauważyłam. Ponadto ma postać roll-on, czyli kulkę przez którą dozowany jest produkt. Niestety kulka ta często się zacina i trzeba ręcznie ją przesunąć. Konsystencja żelowa, lekka jest dobra na lato. Można włożyć do lodówki i rano ma się przyjemną pobudkę. ;) Ja jednak stwierdzam, że dla mnie to za lekka formuła. Nic oprócz chłodzenia nie robił. Recenzję tego produktu już pisałam TU
Loreal, Skin Perfection, serum do twarzy. Stosowałam to serum na noc, używało mi się go przyjemnie, ale żadnego pozytywnego (jak i negatywnego) działania nie odnotowałam. Takie nijakie.

I oto przebrnęliśmy przez całe denko. Mieliście coś z tych kosmetyków?

19 komentarzy:

  1. Całkiem sporo się tego nazbierało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żel Organique miałam i jestem nim zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O mi micel Biolaven też pasował, do ciężkiego makijażu może bez szału, ale na co dzień do minerałów cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sporo tego zużyłaś, ja nie robie teo projektu, nie mam do tego cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam żele z marki Balea! ;) muszę wypróbować ten krem do stóp z Avonu

    OdpowiedzUsuń
  6. Organique, łagodzący żel do mycia twarzy - to jeszcze mam :) faktycznie bardzo wydajny, a ja dodatkowo bardzo go oszczędzam. Poza tym miałam że la Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żel Organic jest wspaniały :) mówisz że Avon do depilacji intymnej i żele intymne są dobre? kupię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Ten krem do depilacji bikini ogólnie był zachwalany. Co do płynów, konsystencja im się przerzedziła :D, ale mnie bardzo odpowiadały.

      Usuń
    2. To ja zacznę od kremu,bo płynów sumie mam 3 więc na dłuższy czas wystarczy :) ale będę o tym pamiętać :D

      Usuń
  8. Nie używałam nigdy nic z tych powyższych Twoich denek :)
    Może wspólna obs ? zacznij i daj znać :) marrstyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Fuji Green Tea pachnie pięknie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Żadnego z wymienionych produktów nigdy nie miałam, ale od zawsze kusi mnie Balea, a do tej pory nie zdołałam wybrać się do Niemiec po ich kosmetyki! Uwielbiam zapach zielonej herbaty w kosmetykach, więc na pewno spodobałby mi się żel pod prysznic z The Body Shop :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawił mnie żel pod prysznic Balea :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo tego :) Najbardziej zaciekawił mnie płyn micelarny Biolaven. Szukam jakiegoś po słabiutkiej Ziaji, więc może się skuszę jak gdzieś będzie

    OdpowiedzUsuń
  13. Organique żel mam i czeka na swoją kolej, a płyn intymny z Avonu miałam ostatnio i kurde mnie się ta rzadka konsystencja nie widzi, nie lubię i więcej nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  14. Znam tylko The Body Shop - ta zielona herbata pachnie bardzo przyjemnie. Płyn Biolaven mam w zapasie, a jestem go bardzo ciekawa, bo po Twojej recenzji trochę sobie po nim obiecuję:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja również nie zachwycam się żelami z Balea, a mieszkam tam, gdzie DM jest na każdym kroku. Moją skórę wysuszają na wiór. Mam teraz mydło do rąk z tej firmy i już czuję ściągnięcie. Są za mocne dla mojej skóry.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :) Na pewno zajrzę do Ciebie!

Publikując komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez system komentarzy Blogger zgodnie z polityką prywatności.