Hej, hej :)
W swoich ostatnich wakacyjnych postach pokazuję Wam kosmetyki, które świetnie sprawdzają się latem. Dzisiaj również mam taki i z chęcią powiem Wam co sprawia, że tak idealnie pasuje mi na lato. Bohaterem dzisiejszego, jeszcze letniego wpisu jest krem marki Origins z różowej serii Original Skin Matte Moisturizer with Willowherb.
Original Skin Matte Moisturizer with Willowherb to krem wodny nawilżający i matujący. Nawilża i jednocześnie zbiera nadmiar sebum pozostawiając matową skórę gotową na makijaż. Oprócz tego wygładza, tonizuje i ściąga pory. Zawiera wyciąg z wierzby, która działa antybakteryjnie i jest wprost stworzony dla cery tłustej i mieszanej.
Krem ma konsystencję lekką, budyniowo - żelową i jest koloru blado różowego. Pachnie świeżo, ziołowo-cytrusowo. Jest lekki i po nałożeniu na skórę czuć chłodek i nawilżenie. Mam wrażenie jakby skóra piła wodę i gasiła pragnienie. ;) Bardzo szybko się wchłania i po chwili skóra jest sucha, gładka i matowa. Stan ten utrzymuje się cały dzień nawet w bardzo ciepłe dni. Faktycznie skóra ma też ściągnięte pory. Dla mnie jest to idealny krem na lato ze względu na lekkość, konsystencję, zapach, chłodek jaki daje i suchą, matową skórę. Suchą w takim sensie, że nie jest mokra od potu, tłusta ani lepka. Cieszę się, że udało mi się w końcu znaleźć idealny krem na lato. :)
Podoba mi się, że ściąga pory. Z nimi mam zawsze największy problem.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej marki. Ciekawa jestem czy na moje oporne pory by zadziałał.
OdpowiedzUsuńPewnie w jakimś stopniu tak tylko nie wiadomo czy w zadowalającym Ciebie. :) Trzeba by wziąć próbkę czy odlewkę w ich salonie i sprawdzić na sobie. :)
UsuńŚwietne produkty :)
OdpowiedzUsuńLubię zmieniać kremy i dlatego nawet jak mam coś bardzo ulubionego to nie stosuję go za często
OdpowiedzUsuńW sumie to mam podobnie. ;) Też testuję non stop coś nowego z ciekawości. Ale jakby co, jak nie znajdę dobrego nowego to dobrze wiedzieć, że jest krem, po którym mi twarz nie płynie. ;)
UsuńMialam mala probke i bardzo fajy jest ten kremik :)
OdpowiedzUsuńKremy Origins bardzo mi odpowiadaja wiec chetnie siegne rowniez po ten :D
OdpowiedzUsuńKocham ten krem! Miałam go jakiś czas temu i chętnie do niego wrócę w przyszłości. Cudowna linia:).
OdpowiedzUsuńDla mojej mordki! Trzeba wpisać na wish listę :)
OdpowiedzUsuńWydaje się naprawdę bardzo fajny. Super, że wpisał się w Twój gust :)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś z niego zadowolona :D Sam krem wygląda super ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam maskę z tej serii 😊
OdpowiedzUsuńMiałam już sporo produktów Origins ❤
OdpowiedzUsuńI love that brand but I haven´t tried that product yet. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńI hope you´ll visit my blog soon. Have a nice day!
Ja nie miałam jeszcze nic tej marki, ale bardzo, ale to baaaardzo kusi mnie ich maseczka nawilżająca na noc :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być idealny dla mojej cery;) Ja właśnie skończyłam krem z Origins wersję pomarańczową i jakoś szału nie było .
OdpowiedzUsuńTak, pomarańczowy i na mnie wrażenia nie zrobił.
Usuń