Hej,
hej :)
Zapraszam Was na moje denko, czyli lipcowe podsumowanie miesiąca. Co i jak się u mnie sprawdziło?
Zacznijmy od kosmetyków myjących i pielęgnacyjnych. W tym zestawieniu rządzą zielona herbata i mandarynka, czyli to co w upały lubię najbardziej.
Avon Senses, Oriental Sanctuary, żel pod prysznic. Bardzo przyjemny żel o lekko kwiatowym i słodkim zapachu mandarynki. Konsystencja wyjątkowo gęsta (chyba tak gęstego żelu jeszcze nie miałam przyjemności używać), przyjemny dla skóry i nosa. Lubię avonowe żele Senses.
Yves Rocher, Pur Bleuet, dwufazowy płyn do demakijażu oczu z wyciągiem z bławatka. To u mnie stała pozycja. Ulubiony płyn dwufazowy, skuteczny i delikatny.
Avon Naturals, Green Tea & Verbena, żel pod prysznic. Z tym żelem się nie polubiłam, głównie ze względu na zapach. Pachniał jak kwaśna trawa, dla mnie nie do zaakceptowania. W sumie to blisko mu było do prawdziwej zielonej herbaty, której właśnie za ten kwaśny aromat nie lubię.
The Body Shop, Fuji Green Tea, sorbet do ciała. Tu również mamy kosmetyk o zapachu zielonej herbaty, ale już ładnie pachnący, świeżo i delikatnie. Sorbet do ciała to taka lżejsza forma balsamu do ciała. Dziwna konsystencja, bardzo podobna do musów owocowych dla dzieci w saszetkach. Lekki, matowy kosmetyk, wydaje się być ziarnisty przy aplikacji, jak duszone jabłko na marmoladę. Zdecydowanie nie podobała mi się konsystencja, skóra tępa i matowa, bez nawilżenia. Wiem, że nie sięgnę więcej po sorbet do ciała.
Uriage, woda termalna. To już kolejny egzemplarz tej wody. Jestem z niej bardzo zadowolona, woda wspaniale odświeża i jako jedyna spośród wód dostępnych na rynku jest izotoniczna, czyli nie musi być osuszana na twarzy po spryskaniu się nią.
Bania Agafii, maska oczyszczająca z błękitną glinką. Oprócz glinki jest tu mnóstwo mikroelementów i soli mineralnych oraz woda bławatkowa. Z tej maseczki byłam bardzo zadowolona. Dobrze oczyszczała i jednocześnie była bardzo łagodna dla skóry. Rzadko zdarza mi się maska z glinką, która nie zasycha szybko, a przynajmniej nie w czasie wymaganym do jej trzymania na twarzy.
Vichy, Idealia, krem rozjaśniający i wygładzający do cery mieszanej i tłustej. Bardzo lekki i przyjemny, o ładnym, świeżym zapachu, jednak ze względu na brak filtra nie nadaje się na lato.
Semilac, top do hybryd. Byłam z niego bardzo zadowolona, sprawdził się do końca. Starczył mi na rok.
Avon, konturówka do oczu, Starry Night Blue. Kredka do oczu w kolorze granatowym, miękko rysuje kreskę. Bardzo wygodna w stosowaniu, bo wykręcana i nie trzeba jej temperować, chociaż z drugiej strony nigdy nie jest ostra w szpic i kreska nie wychodzi cieniutka jeśli komuś zależy. Ogólnie w porządku, dużo już tych kredek przerobiłam, ale nie jest to super jakość.
*
I oto wszystkie moje zużycia. Mieliście któreś z tych kosmetyków?
Uwielbiam Uriage, cudownie chłodzi skórę w upały ;)
OdpowiedzUsuńTak, ja z wód w sprayu to już kupuję tylko Uriage.
UsuńLubie kredki z Avon sa bardzo trwale i fajnie sie je rozciera ;)
OdpowiedzUsuńA to ja nigdy nie rozcierałam. 😉
UsuńTop z semilacam ten który pokazałaś, jest najlepszym jaki do tej pory miałam, a przerobiłam jeszcze 3 z innych firm. Dużo osób poleca sorbety z the body shop. Musiałabym sprawdzić na swojej skórze ;)
OdpowiedzUsuńTak, najlepiej sprawdzić na swojej skórze. :) Mnie się ta maź nie podobała.
Usuńmam tą maseczkę Bania Agafia i fajnie się u mnie sprawdza:)
OdpowiedzUsuńTak, to fajny produkt. :)
UsuńLubiłam wodę Uriage a maskę z glinką muszę kupić, bo lubię te saszetkowe maseczki Agafii :)
OdpowiedzUsuńKiedyś często sięgałam po żele z Avonu :)
OdpowiedzUsuńJa sorbetu z TBS jakoś nie miałam jeszcze. Szkoda, że nie przypadł Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńZnam jedynie maseczką babuszki i bardzo ją lubię, jedna z fajniejszych masek dostępnych na rynku :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko wodę Uriagę i również ją uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wodę Uriage i tę maseczkę niebieską :) Zainteresowałaś mnie dwufazą :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do mnie https://fotografujemode.blogspot.com/ :)