Hej, hej :)
Marzec za nami, zapraszam więc na kosmetyczne podsumowanie miesiąca, czyli co zużyłam i jak się sprawdziło. :)
Zawsze jak przeglądam Wasze denka to zadziwiają mnie ilości zużytych kosmetyków. Ja ledwo przekraczam 9-10. :D.
Glamglow, Supermud Clearing Treatment. Oczyszczająca maseczka błotna z kwasami, węglem i glinką kaolinową. Słyszałam, że ta maska jest mega mocna i podrażnia skórę. Nie sądziłam, że będę miała takie same odczucia, gdyż moja skóra do wrażliwych nie należy. No cóż, okazało się, że nawet dla mojej niewrażliwej i przetłuszczającej się skóry jest za mocna. ;D Pozostawia lekki zaczerwienienie, dlatego nie stosowałam jej na całą twarz, tylko na miejsca wymagające interwencji, bezpośrednio na pryszcza. Bardzo mocny preparat. Ja tej maski nie polubiłam.
Yves Rocher, Anti-Age Global. Krem przeciwstarzeniowy na dzień. Treściwy, odżywczy, ale o dziwo, szybko się wchłaniał i lekko się nosił. Skóra absolutnie nie była obciążona. Ja jestem na tak.
The Ordinary, "Buffet" Multi-Technology Peptide Serum. Serum zawierające kilka kompleksów peptydowych i kwas hialuronowy. Po tym serum bardzo szybko widoczne były rezultaty. Cera była gładsza, napięta, odświeżona, jakby młodsza. ;) Bardzo dobry kosmetyk i muszę do niego wrócić! :)
EOS, Hand Lotion. Lekki balsam do rąk. Szybko się wchłania i przywraca komfort dłoniom w ciągu dnia. Nie jest może ratunkiem dla mocno wysuszonych dłoni, ale do używania w ciągu dnia w sam raz. Skóra jest nawilżona i miękka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie opakowanie. Jest twarde i ciężko wycisnąć krem, szczególnie jak jest już go mało. Nie wiem co to za pomysł! Oryginalne, wyszukane opakowania nie zawsze są praktyczne, co widać po produktach EOS. ;)
Floslek, Hand Butter, Anti-Age. Masełko do rąk, treściwe, o bardzo fajnym działaniu. Mnie się spodobało i kupuję kolejne. :) To pachnie budyniem waniliowym, więc jak ktoś lubi słodkie zapachy to będzie zadowolony.
Yves Rocher, Lavandin Blackberry, Relaxing Bath & Shower Gel. Żel pod prysznic o zapachu lawendy i jeżyny. Lawenda jest stonowana, nie wybija się i nie przeszkadza, a całościowo zapach jest bardzo ładny.
Yves Rocher, At The Heart Of One Trees, Bath & Shower Gel. Żel pod prysznic z edycji świątecznej o zapachu pomarańczy i cedru. Niestety, pomarańczy tam w ogóle nie wyczuwam, jedynie cedr, ale jest tak słaby, że na co dzień odbierałam go jako żel bez zapachu. Nie polecam. :/
Instituto Español, Avena, Collagen. Regenerujące mleczko do ciała z wyciągiem ze śluzu ślimaka. Zawiera również kolagen, elastynę, kwas glikolowy i alantoinę. Bardzo dobrze nawilża i uelastycznia skórę. Zapach ma neutralny.
Avon, Her Story, Body Lotion. Balsam do ciała z linii zapachowej Her Story. Pięknie pachnie!<3 Zapachem przypomina mi moje ulubione La Vie Est Belle. Myślę, że jeszcze nie raz po niego sięgnę. :)
*
To wszystkie moje zużytki. Znacie któreś z tych kosmetyków?
z Avena miałam balsamy do ciała i byly super innych produktów nie znam
OdpowiedzUsuńTo fakt. Wszystkie balsamy Instituto Español mi dobrze służyły.
UsuńNie miałam ani jednego z tych kosmetyków. Za to zaciekawił mnie krem z FlosLek. Kupię go mamie, bo ona lubi takie treściwe kremy :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. :)
UsuńHmmm, zdziwiłam się że określiłaś maskę Supermud od GlamGlow jako mocna. U mnie sprawdza się rewelacyjnie i nie zauważyłam żadnych podrażnień. To moja ulubiona maska oczyszczająca 😀
OdpowiedzUsuńTak, w porównaniu do innych masek błotnych znanych mi jest mocna, zostawia zaczerwienienie i czytałam, że w takim przypadku poleca się ją trzymać krótko albo tylko miejscowo.
UsuńMuszę wypróbować to masełko do rąk. Mój ulubiony zapach :) Ręce tak szybko mi wysychają od antybakteryjnych żeli, że kremy muszę używać na potęgę.
OdpowiedzUsuńNo, to masełko powinno przynieść ulgę. ;)
UsuńJa podziwiam że udało Ci się zużyć dwa balsamy, u mnie to ten rodzaj produktu który dość długo czeka na dobicie dna ;)
OdpowiedzUsuńBo to jest tak, że czasami używa się dłużej niż miesiąc i akurat w tym miesiącu oba dobiły dna. W 1 miesiąc faktycznie trudno zużyć dwa balsamy. ;) Krem czy maskę też dłużej męczyłam niż miesiąc. ;)
UsuńSzkoda, że nie polubiłaś SuperMud, ja ją bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNo, mi nie służyła.
UsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków. Zainteresowało mnie masełko do rąk:)
OdpowiedzUsuńMasełko warte zainteresowania. :)
UsuńMiałam kiedyś kremik do rąk EOS i byłam z niego zadowolona, choć pod względem praktycznym opakowanie ma dość niefortunne :P
OdpowiedzUsuńo widzisz! ostatnio zastanawiałam się nad tym kremikiem eos, bo był w dużej promce w rossmanie i trochę obawiałam się tego opakowania właśnie :P teraz się cieszę, że się nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńU mnkie też z reguły ok. 10 kosmetyków w denku. Nie wiem jak inne to robią, że mają całe tuziny :D Ale to przecież nie wyścigi. Grunt, że jest troche miejsca na nowości :D
OdpowiedzUsuń