Witajcie. :)
Dzisiaj post o maseczce, na którą ostrzyłam sobie ząbki przez dosyć długi okres czasu. Zachwalana w świecie kosmetycznym wzbudziła również moją ciekawość, tak więc przy okazji promocji 40% w The Body Shop nabyłam ją czym prędzej drogą kupna.
Uwielbiam testowanie maseczek, ale muszę przyznać, że najbardziej sobie cenię maski oczyszczające ze względu na potrzeby mojej cery. Po tego typu maskach efekt na mojej skórze jest po prostu widoczny, w przeciwieństwie do masek np. nawilżających. ;)
Kosmetyk, o którym dzisiaj mowa to Maska Oczyszczająca z Himalajskim Węglem.
Jest dedykowana skórze, która potrzebuje pozbyć się zanieczyszczeń i toksyn i pomaga odkryć jej nowy, zdrowy wygląd i młodzieńczy blask. Inspirowana jest ajurwedyjską tradycją i zawiera silnie działające składniki:
- Bambusowy węgiel pochodzący z Himalajów, który usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum ze skóry.
- Japońska, zielona herbata, która jest bogata w antyoksydanty i kazeinę. Skutecznie złuszcza skórę.
- Organiczny olejek z drzewa herbacianego z Kenii, który utrzymuje skórę czystą.
Ma oczyszczać skórę, odblokowywać pory i dawać efekt gładkiej, pełnej blasku skóry.
Skład:
Maska prezentuje się ekskluzywnie i elegancko. Jest zamknięta w pięknym, szklanym słoiku z etykietą (75 ml), dodatkowo jest zapakowana w kartonik, na którym są wszystkie informacje.
Po odkręceniu wieczka widzimy dodatkowe zabezpieczenie.
Jak już dostaniemy się do maski naszym oczom ukazuje się błotko z zatopionymi w nim jakby... farfoclami ;). Zapach ma herbaciano-miętowy.
Maskę według zaleceń trzymamy 5-10 min. Podczas trzymania jej na twarzy odczuwa się zimno, zapewne ze względu na zawartość mentolu. Maska zastyga na suche błoto. Ja troszeczkę przetrzymałam i miałam lekko zaczerwienioną skórę. Wniosek - jest mocna i lepiej uważać. ;) Producent ostrzega, że jeśli podczas działania występuje podrażnienie to trzeba maskę stosować rzadziej.
Biorąc pod uwagę działanie i ciekawe składniki jest to naprawdę atrakcyjna maska i moim zdaniem godna polecenia.
Testowałyście już jakieś maski z tej serii?
Wygląda bardzo atrakcyjnie :) ja robie sama maski z węglem aktywnym, glinką i masłem shea :) post za niedługo na blogu!
OdpowiedzUsuńTe " farfocle " wyglądają słabo, ale wygląd nie najważniejszy , najważniejsze działanie;)
OdpowiedzUsuńMam z tej serii maską z rzeń szeniem i ryżem ♥ Pokochałam od pierwszego użycia ! A na tą poluję ! ♥
OdpowiedzUsuńMiałam tą maseczkę i naprawdę godna polecenia:) Acai też super:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic tej marki, ale muszę się z nią zapoznać bliżej :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale jak efekt super to muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńWygląd ma mało atrakcyjny, ale ważne że działa :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńOstatnio mam słabość do kosmetyków z węglem
Bardzo twarzowa :D Najważniejsze że działa :) Też lubię te oczczyszające,glinkowe,błotkowe,węglowe :)
OdpowiedzUsuńJestem mega zainteresowana jej działaniem :)
OdpowiedzUsuńSama chętnie bym ją przetestowała ! ;)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy miałam jedynie żel pod oczy, ale był niesamowitym bublem. Lubię jednak maski oczyszczające i byłabym skłonna ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej, bardzo fajne są takie naturalne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski ale chętnie bym się na nią skusiła.
OdpowiedzUsuńtakie oczyszczanie to ważna rzecz, maseczka super! :)
OdpowiedzUsuńKusząca maseczka, chcę ją mieć!
OdpowiedzUsuńWygląda troche fuj, ale.. herbaciano miętowy zapach na pewno by mnie do niej przekonał :) Słyszałam sporo dobrych opinii o kosmetykach z The Body Shop ale jeszcze nie miałam okazji ich przetestować :(
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale kiedyś chętnie sprawdzę ją na sobie :)
OdpowiedzUsuńZ maskami nie ale kupiłam wczoraj krem z węglem :)
OdpowiedzUsuńO, to ciekawe. :)
UsuńCiekawa maska. Chętnie wypróbowałabym coś z TBS :)
OdpowiedzUsuńTBS znam, ale akurat tego produktu nie miałam okazji testowac.
OdpowiedzUsuńSandicious
Kusi mnie bardzo, jak tylko pojawiły się te maseczki to od razu miałam chrapkę akurat na tą oczyszczającą :)
OdpowiedzUsuńja też z masek zaczęłam od oczyszczającej. :)
UsuńOstatnio zastanawiałam się nad zakupem tej maseczki i po przeczytaniu Twojej recenzji chyba się zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńWarto. :)
UsuńKuszą mnie maseczki TBS, ale tylko na promocji, bo nie są najtańsze ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. :) Mnie też interesują tylko na promocji. :D
UsuńMuszę się koniecznie na niego kiedyś skusić.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy i przydatny wpis !
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać tu częściej :-)
Pozdrawiam
p.s i jak pięknie nałożyłaś maskę, ja nie mam takiego efektu hhee
Oj kompletnie maseczka nie dla mnie. Nie potrzebuję zbytnio nawilżenia, a już tym bardziej zmatowienie. Wręcz przeciwnie - potrzebuję rozświetlenia i odżywienia. Może jakąś o takim działaniu z The Body Shopu byś poleciła? :)
OdpowiedzUsuńRozświetlającej z TBS jeszcze nie miałam. Czekam na kolejną promocję ;P i zakupię rozświetlającą maskę z jagodami acai.
UsuńBardzo ciekawy produkt, musze kiedys wyprobowac^^
OdpowiedzUsuńNiestety żadnej z tych masek nie miałam okazji testować ale kuszą mnie od dawna. Jak tylko wykończę to co mam na pewno zapoluję na tę z węglem:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie Justyna
88kokosek88.blogspot.co.uk