niedziela, 25 kwietnia 2021

MISSHA | 3 STEP LIFTING MASK

 Hej, hej

W weekendowej atmosferze zapraszam na relaks i maseczkę. :) Dzisiaj jest to jednorazowa  maska w płacie Missha 3 Step Lifting Mask.


Ogólnie nie przepadam za maskami w płacie. Wiadomo, w ich przypadku ciężko o natychmiastowy efekt, w związku z czym ciężko po jednym użyciu stwierdzić czy maska jest godna zakupu lub polecenia. ;) Żeby zobaczyć efekt trzeba stosować je w większych ilościach i regularnie, a wtedy często okazuje się, że maseczka w płacie to dość droga impreza. ;P Ja już raczej nie kupuję tego typu masek, chyba że coś mnie bardzo zaciekawi, wtedy ulegam mojej badawczej, blogerskiej naturze, ;)
I taka jest ta maseczka (ostatnia już z moich zapasów). Jest ciekawa, bo trójetapowa, a ja byłam ciekawa czy trójetapowość wniesie coś do pielęgnacji.

Missha 3 Step Lifting Mask składa się z esencji, maski w płacie i kremu. Jest to kuracja ujędrniająca zawierająca ceramidy i kolagen przeznaczona do skóry, która z wiekiem utraciła elastyczność. Jej zadanie jest ujędrnienie, wygładzenie, rozjaśnienie i oczyszczenie.

Przed przystąpieniem do kuracji zalecane jest oczyszczenie skóry twarzy i peeling. Następnie mamy nałożyć esencję na twarz za pomocą wacika lub wklepać palcami. Esencja jest wodnista i bezzapachowa. Dostarcza ona skórze składniki odżywcze i przygotowuje na dalszą pielęgnację. 


Kolejnym etapem jest maska w postaci bawełnianego płata nasączona ujędrniającym serum. Płat jest obficie nasączony esencją tak, że leje się po palcach i trochę jej zostaje również w opakowaniu. Esencja również jest wodnista i bezzapachowa. Płat nakładamy na twarz na 15-20 minut i daje się dobrze dopasować do twarzy. Jest tak nasączony, że dobrze przykleja się do twarzy. Po zdjęciu płata nadmiar esencji wklepujemy w skórę.


3 część kuracji to krem ujędrniający, który tworzy warstwę ochronną i pomaga dłużej zachować efekt gładkiej elastycznej skóry. 

INCI:

Skład:
Step 1
Water, Glycerin, Alcohol Denat., Dipropylene Glycol, Glycereth-26, Hydrolyzed Collagen, Adenosine, Ubiquinone, Crataegus Oxyacantha Fruit Extract, Panax Ginseng Root Extract, Acetyl Hexapeptide-8, Copper Tripeptide-1, Sodium Hyaluronate, Allantoin, Panthenol, Carbomer, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, 1,2-Hexanediol, Hydroxyacetophenone, Tromethamine, Fragrance
Step 2
Water, Methylpropanediol, Glycerin, Panthenol, Allantoin, Ubiquinone, Crataegus Monogina Fruit Extract, Panax Ginseng Root Extract, Hydrolyzed Collagen, Acetyl Hexapeptide-8, Copper Tripeptide-1, Dipotassium Glycyrrhizate, Adenosine, Xanthan gum, Tocopheryl Acetate, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Tromethamine, Carbomer, Disodium EDTA, Hydroxyacetophenone, 1,2-Hexanediol, Fragrance
Step 3
Water, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Methylpropanediol, Caprylic/Capric Triglyceride, Trehalose, Cetyl Ethylhexanoate, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Crataegus Oxyacantha Fruit Extract, Panax Ginseng Root Extract, Hydrolyzed Collagen, Copper Tripeptide-1, Acetyl Hexapeptide-8, Ubiquinone, Hydrogenated Lecithin, Dimethicone, Polyacrylate-13, Polyisobutene, Polysorbate 20, Allantoin, Carbomer, Tromethamine, Adenosine, Xanthan Gum, 1,2-Hexanediol, Hydroxyacetophenone, Disodium EDTA, Fragrance

Jakie są moje wrażenia po tej jednorazowej, ale 3-etapowej kuracji?

Nie odbiegają za mocno od wrażeń po innych maskach w płacie. ;) To co zauważyłam na skórze to delikatne wygładzenie i rozjaśnienie. Zapewnie warto takie maski robić częściej. Jest wtedy szansa na konkretny i trwały efekt ;)

Koszt tej maski to 15-17 zł.

*

Macie jakąś maskę w płacie cud, wyjątkową i naprawdę godną polecenia? :)

sobota, 17 kwietnia 2021

TOO FACED PEACH PERFECT | MATTIFYING LOOSE SETTING POWDER

Hej, hej :)

Puder sypki matujący Too Faced Peach Perfect prezentuje się tak słodko i uroczo, że zawsze byłam ciekawa jak sprawdza się w makijażu na co dzień. Okazja nadarzyła się kilka miesięcy temu, kiedy okazało się, że ten puder w wersji podróżnej znalazł się w ubiegłorocznym kalendarzu adwentowym Sephory. Od razu przystąpiłam do użytkowania i dzisiaj podzielę się moimi wrażeniami. 


Puder jest w prześlicznym brzoskwiniowo-złotym opakowaniu z motywem brzoskwinki. Co więcej pachnie brzoskwiniowo, naprawdę ładnie, soczyście i realnie, a do tego... smakuje słodko. Tak, przez przypadek mając puder na skórze dowiedziałam się, że on również smakuje. ;)


Są dwa odcienie tego pudru: ciemniejszy (karmelowa brzoskwinia) i jaśniejszy Translucent Peach Whisper, którego ja jestem posiadaczką. Puder jest jasny z brzoskwiniowo-łososiowym, lekko różowym odcieniem. Pomimo wszystko na skórze jest transparentny i nie nadaje konkretnego koloru, przynajmniej na mojej średniej karnacji (nie wiem jak byłoby z totalnie jasną). Próbując odczytać jakąś kolorystykę i wrażenia patrząc na przypudrowaną skórę powiedziałabym, że jest rozświetlona, odświeżona, radosna. Być może różowo-brzoskwiniowe refleksy wpływają na to, że odbieram koloryt skóry jako zdrowy i świeży. 

Zadaniem pudru jest matowienie skóry i faktycznie moja mieszana cera jest zmatowiona przez cały dzień, ale też nie czuję, żeby to był ostry, mocny mat, lecz raczej delikatny, miękki. Skóra jest wygładzona, rozświetlona jakby od wewnątrz, a rysy zmiękczone.

Bardzo przyjemnie nosi się ten puder i wygląda na skórze również bardzo korzystnie. Jedyne co mi nie odpowiadało to jego słodki smak, bo za każdym razem jak oblizałam usta miałam wrażenie, że osypał mi się cukier puder z jakiegoś ciasta i że jestem brudna na twarzy. :D 

*

Znacie ten puder lub jakieś inne kosmetyki z serii brzoskwiniowej Too Faced? A jaki jest Wasz ulubiony puder sypki? :)


piątek, 9 kwietnia 2021

NOWOŚCI KOSMETYCZNE MARZEC 2021

 Hej, hej  :)

Witam Was wiosennie i zapraszam na nowości kosmetyczne, o które powiększyła się moja kosmetyczna rodzina w marcu. :D W przeciwieństwie do poprzedniego miesiąca, który bardzo obfitował w kosmetyki, tym razem jest skromnie.  No i dobrze, równowaga musi zostać zachowana. ;)

Zobaczmy więc co tym razem do mnie wpadło. 



Notino. Hugo Boss Alive. Nie mogło zabraknąć zapachu. ;) Na Dzień Kobiet był fajna cena na tę wodę, a ponieważ była ona na mojej zapachowej liście marzeń to skorzystałam. Jest to ciepły, kojący zapach o nutach drzewnych z wyczuwalną śliwką i wanilią.


Notino. A tutaj kolejne zamówienie, tym razem z kosmetykami do włosów. Skusiłam się na serię L'Oréal Professionnel Volumetry, w skład której wchodzi szampon oczyszczający nadający objętość, odżywka odżywiająca do zwiększenia objętości i spray zwiększający objętość od nasady. 


Yves Rocher. Tu wybrałam sobie żel pod prysznic Magnolia White Tea, a do zakupu mam  krem do rąk Mango Coriander w prezencie.


Sephora. A tutaj skusiłam się na zestaw miniatur OleHenriksen, a w nim: tonik na przebarwienia Glow2OH Toner, krem nawilżający C-Rush Brightening Gel Creme oraz serum z witaminą C, polihydroksykwasem i kwasem hialuronowym Banana Bright Vitamin C Serum, czyli ogólnie kuracja przeciwdziałająca starzeniu się z wit. C, Aha, PHA i przeciwutleniaczami.

*

Tak skromnie u mnie w tym miesiącu. ;) Czy coś znacie lub coś szczególnie Was zainteresowało?

niedziela, 4 kwietnia 2021

DENKO MARZEC 2021

Hej, hej :)

Marzec za nami, zapraszam więc na kosmetyczne podsumowanie miesiąca, czyli co zużyłam i jak się sprawdziło. :)

 Zawsze jak przeglądam Wasze denka to zadziwiają mnie ilości zużytych kosmetyków. Ja ledwo przekraczam 9-10. :D. 

Glamglow, Supermud Clearing Treatment. Oczyszczająca maseczka błotna z kwasami, węglem i glinką kaolinową. Słyszałam, że ta maska jest mega mocna i podrażnia skórę. Nie sądziłam, że będę miała takie same odczucia, gdyż moja skóra do wrażliwych nie należy. No cóż, okazało się, że nawet dla mojej niewrażliwej i przetłuszczającej się skóry jest za mocna. ;D Pozostawia lekki zaczerwienienie, dlatego nie stosowałam jej na całą twarz, tylko na miejsca wymagające interwencji, bezpośrednio na pryszcza. Bardzo mocny preparat. Ja tej maski nie polubiłam.

Yves Rocher, Anti-Age Global. Krem przeciwstarzeniowy na dzień. Treściwy, odżywczy, ale o dziwo, szybko się wchłaniał i lekko się nosił. Skóra absolutnie nie była obciążona. Ja jestem na tak.

The Ordinary, "Buffet" Multi-Technology Peptide Serum. Serum zawierające kilka kompleksów peptydowych i kwas hialuronowy. Po tym serum bardzo szybko widoczne były rezultaty. Cera była gładsza, napięta, odświeżona, jakby młodsza. ;) Bardzo dobry kosmetyk i muszę do niego wrócić! :)


EOS, Hand Lotion. Lekki balsam do rąk. Szybko się wchłania i przywraca komfort dłoniom w ciągu dnia. Nie jest może ratunkiem dla mocno wysuszonych dłoni, ale do używania w ciągu dnia w sam raz. Skóra jest nawilżona i miękka. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie opakowanie. Jest twarde i ciężko wycisnąć krem, szczególnie jak jest już go mało. Nie wiem co to za pomysł! Oryginalne, wyszukane opakowania nie zawsze są praktyczne, co widać po produktach EOS. ;)

Floslek, Hand Butter, Anti-Age. Masełko do rąk, treściwe, o bardzo fajnym działaniu. Mnie się spodobało i kupuję kolejne. :) To pachnie budyniem waniliowym, więc jak ktoś lubi słodkie zapachy to będzie zadowolony.


Yves Rocher, Lavandin Blackberry, Relaxing Bath & Shower Gel. Żel pod prysznic o zapachu lawendy i jeżyny. Lawenda jest stonowana, nie wybija się i nie przeszkadza, a całościowo zapach jest bardzo ładny.

Yves Rocher, At The Heart Of One Trees, Bath & Shower Gel. Żel pod prysznic z edycji świątecznej o zapachu pomarańczy i cedru. Niestety, pomarańczy tam w ogóle nie wyczuwam, jedynie cedr, ale jest tak słaby, że na co dzień odbierałam go jako żel bez zapachu. Nie polecam. :/

Instituto Español, Avena, Collagen. Regenerujące mleczko do ciała z wyciągiem ze śluzu ślimaka. Zawiera również kolagen, elastynę, kwas glikolowy i alantoinę. Bardzo dobrze nawilża i uelastycznia skórę. Zapach ma neutralny. 

Avon, Her Story, Body Lotion. Balsam do ciała z linii zapachowej Her Story. Pięknie pachnie!<3 Zapachem przypomina mi moje ulubione La Vie Est Belle. Myślę, że jeszcze nie raz po niego sięgnę. :)

*

To wszystkie moje zużytki. Znacie któreś z tych kosmetyków?