sobota, 26 listopada 2016

BOURJOIS Twist Up The Volume - jak się sprawdza dwufunkcyjny tusz?



Tusz do rzęs to dla mnie kluczowy kosmetyk do makijażu tak jak makijaż oka najważniejszym jego elementem. Z tego względu testowanie tuszów do rzęs i szukanie tego właściwego co oko upiększy i przyozdobi to jedna z moich ulubionych i co tu ukrywać emocjonujących czynności. :D
Dzisiejszy wpis dotyczy więc tuszu, a postanowiłam podzielić się wrażeniami, ponieważ jest to tusz nietypowy, trochę inny niż większość. ;) 
Mowa o BOURJOIS Twist Up The Volume, Ultra Black Edition.





Nietypowy ;), ponieważ daje nam możliwość użycia do makijażu dwóch szczoteczek, a konkretnie zastosowano w nim mechanizm zmieniający szczoteczkę. Normalnie nastawiony na twist 1 ma funkcję wydłużającą i rozdzielającą rzęsy, jak przekręcimy na twist 2 szczoteczka skraca się i zagęszcza, co działa na rzęsy pogrubiająco.  

Tutaj szczoteczka z funkcją wydłużającą.




Tutaj funkcja pogrubiająca.



Pokładałam w nim duże nadzieje, tym bardziej, że polecała mi go moja przyjaciółka, z którą testujemy dużo kosmetyków i wychwalała go pod niebiosa, ale niestety nie spełnił on moich "tuszowych" oczekiwań. Jak dla mnie średniak. Wydłuża i rozdziela rzęsy całkiem ładnie, ale bez większych wrażeń. Ponadto, używałam głównie jednej opcji - wydłużającej. Ta druga - pogrubiająca nie robiła nic szczególnego, nie zmieniała nic w wyglądzie rzęs, no chyba że zostawienie grudki tuszu czasami, tak więc nie używałam opcji pogrubiającej wcale. 
Reasumując, rzęsy ładne, w miarę wydłużone, ale efektu wow nie było, gadżet szczoteczkowy nie sprawdził się, dlatego ja tego tuszu ponownie nie kupię i jakoś specjalnie go nie polecam. ;)
A Wy? Macie jakiś tusz-cud godny polecenia?



21 komentarzy:

  1. kiedyś byłam fanką tuszy Bourjois ale mi przeszło. W gruncie rzeczy nie są warte swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam dopiero dwa ;), ale żaden z nich mnie nie zauroczył, choć nie były też złe.

      Usuń
    2. A ceny faktycznie z kosmosu przy ich jakości.

      Usuń
  2. Bardzo mnie zmartwiłaś, że jest średniakiem, bo ja również pokładałam w nim duże nadzieje :(
    Mam go w zapasach i chyba najwyższy czas zacząć używać i przekonać się co ona działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj Buniu, może ty akurat będziesz zadowolona. Co kobieta to inne rzęsy i inne oczekiwania.

      Usuń
  3. Miałam kiedyś tusz z taką szczoteczką i też ostatecznie korzystałam tylko z 1 opcji, bo taka mi bardziej pasowała :D. Nawet nie pamiętam już, co to był za tusz, ale od tej pory więcej się na takie cuda nie skusiłam ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczoteczka nie podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja go mam i bardzo lubię ;) Na moich rzęsach robi efekt Wow :D ( ale może dlatego że mam krótkie rzęsy ;D więc łatwiej o efekt wow ) :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda :/ Ja uwielbiam tusz Mac, ostatnio pisałam jego recenzję, ale szukam czegoś tańszego jednak... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. I love this mascara brush! Bourjois is always amazing :D
    Great blog! I'm following you! Follow back?***
    http://omundodajesse.blogspot.pt

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z tej marki znam tylko ten nowy z lusterkiem..

    OdpowiedzUsuń
  9. dla mnie za drogi nawet jakby robił wow :D
    dla mnie obecny debeściak to czerwony L'oreal <3

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie ten tusz się sprawdzał, dawał fajny efekt, ale nie zakochałam się w nim aż tak żeby kupić kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie podkręca rzęsy, jednak tusz bardzo mi się osypywał ;(

    OdpowiedzUsuń
  12. Zastanawiałam się już kilka razy nad zakupem tego tuszu:) Może się w końcu na niego skusze:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam kilka recenzji tego tuszu i zapowiada si,ę świetnie! Ja bardzo lubię silikonowe szczoteczki, co prawda produkt trochę drogi ale na promocji pewnie się skuszę :)) Obserwuję i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie ta firma jakoś mało kusi, tuszu chyba jeszcze nie miałam, szkoda, ze marny efekt...

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam testować tusze do rzęs, ale z tej firmy miałam chyba tylko jeden i to lata temu. Bardzo lubię masakre MF 2000calorie i Masterpiece- to chyba moje ulubieńce. Oprócz nich sprawdzają się u mnie tusze z Loreala. Natomiast tani i dobry jest żółty Lovely:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślałam, że lepiej się spisze :P Ja polubiłam 2000 Calorie, Lovely Curling Pump Up Mascara, Too Faced Better than Sex, Maybelline Lash Sensational ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak średniak to napewno nie spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moja koleżanka właśnie mi mówiła o nim że też nie do końca się jej sprawdził:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :) Na pewno zajrzę do Ciebie!

Publikując komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez system komentarzy Blogger zgodnie z polityką prywatności.