czwartek, 7 czerwca 2018

MEDIHEAL | MASK DRESS CODE VIOLET

Hej, hej :)

Mamy piękne lato tej wiosny, więc myślę, że to odpowiedni czas na maseczkę karnawałową. ;D To taki cosmesferowy żart oczywiście :D, a na maskę (która faktycznie wygląda jak karnawałowa) zdecydowałam się ze względu na obiecane działanie. Ponieważ mam ostatnio zmęczoną i opuchnięta twarz potrzebuję czegoś  tonizującego i napinającego. Maska Dress Code Violet koreańskiej marki MediHeal wydaje się zatem super rozwiązaniem, ponieważ jest to maska tonizująco-regenerująca, dodatkowo ma rozjaśniać poszarzałą skórę.




Zawiera same cudowności: witaminę E, panthenol, trehalozę, sok z aloesu, ekstrakt z opuncji figowej, wyciąg z borówki, wyciąg z oczaru wirginijskiego, wyciąg z owocu acai, ekstrakt z jagód camu camu, wyciąg z owoców granatu, hialuronian sodu, hydrolizowany kolagen.


 A tu skład:


Maskę nakładamy na oczyszczoną i przemytą tonikiem skórę. Po wyjęciu maski z opakowania aż trysnęło na mnie zawartością. Jest bardzo obficie nasączona esencją. Zapach jest wyraźnie wyczuwalny i przyjemny, jakby owocowy. 




Producent każe dopasować maskę zaczynając od czoła, naciągając do uszu i na końcu do brody. Resztę esencji należy wklepać w szyję i dekolt. Maska ma nadruk w stylu wiedeńskich masek karnawałowych. Farba użyta do nadruku jest niealergizująca. Tkanina również jest przyjemna, miękka, jak materiałowa. Maskę nakładamy na 20 minut.


Tak wygląda górna część maski

Jakie wrażenia po aplikacji?
Wielkich wrażeń nie ma, szczególnie tych wizualnych, na których mi zależało. ;) Na twarzy nie zauważyłam nic poza lekkim rozświetlenim. Natomiast zarejestrowałam przyjemne odczucie odświeżenia i napięcia skóry. Jak widać ta maska (jak i wiele innych w płachcie) to bardziej rytuał i odrobina przyjemności dla siebie niż konkretne działanie dla naszej cery.

A Wy znacie tę maskę? Zauważyłam, że jest już całkiem popularna w blogosferze. ;)

17 komentarzy:

  1. tez ją miałam, już zużyłam, całkiem przyjemna, ale szału nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jej nie znam, ale niesamowicie podoba mi sie taki nadruk :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie nabrałam ochoty, aby ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby fajna, ale jakiegoś szału nie robi, nawet opakowaniem i szatą graficzną :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej maseczki nie miałam, ciekawe jak by się sprawdziła u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z maseczek w płachcie najbardziej lubie Hada Labo Beauty:).

    OdpowiedzUsuń
  7. ha! a wiesz że miałam pisać o niej post właśnie? :D bo robiłam ją już dawno (i pozostałe Mediheal),mam recenzje i zdjęcia gotowe,tylko pisać :D Jak dla mnie spoko,ale nie pamiętam żeby czymś "wow" poza wyglądem w masce się wyróżniała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam cię bardzo serdecznie w ten ciepły czerwcowy niedzielny dzień Przyznam szczerze że nie miałam do czynienia jeszcze z tą maską pani z tą firmą kosmetyczną maska prezentuje się fajnie ciekawie Szkoda że nie ma takiego działania jakiego byś chciała ale mimo tego chętnie bym ją przetestował a Pozdrawiam cię serdecznie Życzę ci przyjemnego dnia oraz mnóstwo fantastycznych kosmetyków do przetestowania Trzymaj się ciepło


    💁 odnowionaja.blogspot.com

    Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .

    Pozdrawiam serdecznie Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam czerwoną i bardzo ją polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam i chyba jeszcze kilka mam, fajna jest o ile oczekuje się głównie ulgi i nawilżenia :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, ze działanie nie jest mocniejsze. Strona wizualna za to jest bardzo przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam, ale czeka na użycie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :) Na pewno zajrzę do Ciebie!

Publikując komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez system komentarzy Blogger zgodnie z polityką prywatności.