sobota, 17 czerwca 2017

TUSZE DO RZĘS | Sephora, Too Faced, Benefit - porównanie.



Tusz do rzęs - dla mnie najważniejszy kosmetyk w makijażu. 
Ba, nawet jak nie ma makijażu - tusz do rzęs musi być. Uwielbiam testować tusze do rzęs i szukać tych dobrych, upiększających, dających wyjątkowy efekt. Zazwyczaj wybieram robiące wszystko (wydłużenie, pogrubienie, zagęszczenie) albo po prostu dające efekt sztucznych rzęs. Obietnice obietnicami, mało który je spełnia. Przetestowałam multum tuszów z różnych półek, w większości z drogeryjnej. 
Tym razem postanowiłam przetestować też tusze z innej, a mianowicie Sephorowej półki. :) Wybrałam popularne tusze: Too Faced Better Than Sex, Sephory Outrageous Curl oraz Benefit They're Real! 
Na początek ostrożnie zaopatrzyłam się w miniatury. Jak mnie usatysfakcjonują to wtedy zdecyduję się na produkt pełnowymiarowy. 



Pierwszy do testów poszedł tusz marki Too Faced o obiecującej nazwie Better Than Sex. ;) Tusz ten ładnie się prezentuje w różowej, kobiecej obsadce. 


Według producenta zawiera najczarniejsze pigmenty, zwiększa objętość, wydłuża, podkręca, dając wielowymiarowy, ekstremalny efekt.



Szczoteczka jest w miarę duża, tradycyjna z naturalnymi włoskami gęsto obsadzonymi, ma kształt klepsydry. Tusz ma konsystencję raczej wodnistą. Wszystko co producent obiecuje jest mniej więcej spełnione, ale nie w wersji "wow!". Rzęsy są dosyć wydłużone, zagęszczone, tworzą wokół oka firankę, ale nie są bardzo widoczne, nie wyróżniają się w makijażu oka. Może dlatego, że tusz nie jest mocno czarny, a może dlatego, że nie pogrubia on bardzo rzęs. W każdym razie nie rzucają się w oczy, nie są wyraźne i trudno mi się tu zgodzić z twierdzeniem producenta, że kolor jest mocno napigmentowany. Szczególnie kilkanaście minut po malowaniu, jak tusz podsechł, robił się wyblakły.
Starałam się uchwycić to na zdjęciach, chociaż muszę przyznać, że na zdjęciach, z bliska nie wygląda tak źle. 



Kolejny do testów poszedł tusz Sephory Outrageous Curl. Tusz bardzo popularny, w wersji pełnowymiarowej występujący w opakowaniu przypominającym szyszkę. Jak sama nazwa wskazuje mascara ekstremalnie podkręca rzęsy i zwiększa ich objętość.



W wersji miniaturowej opakowanie jest skromne, zwyczajne, nie ma tu malutkiej szyszeczki ;P. 


Natomiast szczoteczka mnie totalnie zaskoczyła! Jest malutka i niepozorna. 


Jeśli chodzi o materiał jest silikonowa. Dzięki swojemu mikro rozmiarowi szczoteczka ma docierać do wszystkich, nawet najkrótszych rzęs. Ząbki dookoła szczoteczki rozdzielają i maksymalnie podkręcają rzęsy. Konsystencja tuszu jest gęsta i mokra. W mojej ocenie tusz sprawuje się bardzo dobrze. Wydłuża, pogrubia, podkreśla rzęsy sprawiając, że są bardzo widoczne. Efekt jest taki, że rzęsy wydają się być pogrubione i mocno czarne. Tusz bliski ideału, ale ma niestety też minusy. Odbija się na powiekach podczas malowania (może to kwestia tego, że jest bardzo mokry) i bardzo ciężko się zmywa. Te rzeczy go u mnie dyskwalifikują.


Ostatni mój teścik to Benefit They're Real! 



Szczoteczka jest w miarę duża, gumowa z kuleczką na końcu. Konsystencja jest kremowa.



Mascara wydłuża, pogrubia, rozdziela, podkręca, zwiększa objętość, ogólnie robi co powinna. Naprawdę daje super efekt sztucznych rzęs. Są one wyraźnie zaznaczone i zagęszczone. Tusz nie osypuje się, nie rozmazuje. Tutaj wszystko na plus. Benefit wygrywa. ;)



Wszystkie mascary bardzo przyjemnie mi się testowało. Były wydajne, każda starczyła na miesiąc z okładem. Ogólnie jestem z nich zadowolona, ale tak, żeby skusić się na ponowny zakup to tylko Benefit. Przy tym tuszu byłam w pełni usatysfakcjonowana. 

Moje oceny: Too Faced - 4, Sephora - 4,5, Benefit - 5.
Oceny wystawione. Zboczenie zawodowe. :D

A Wy? Miałyście któryś z ocenianych tu tuszów? 


34 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się oddać jego urok.:)

      Usuń
  2. Bebefitowe fanie zagęszcza,wygląda najfajniej :) Choć miałam nadzieję na sex :D ale nie wyszło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie? Może u ciebie z tym sexem lepiej by poszło? :D

      Usuń
  3. Benefit jest the best :) bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat Benefitu nie miałam :P Lubię tusz z Too Faced, a ten z Sephory mam w zapasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Better than sex to był kiedys u mnie hit. Nie wiem dlaczego juz po niego nie sięgam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie Benefit wygrywa ten pojedynek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście ostatni najlepszy ;) Pierwsze dwa bardzo podobnie podkreślają rzęsy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam Benefit i dobrze go wspominam :) Ale u Ciebie każdy dobrze się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Wszystkie tusze prezentują się dobrze. :)

      Usuń
  9. Miałam 2 mini tusze jeden właśnie z Benefitu, a drugi Too Faced. Ten ostatni też u mnie nie okazał się hitem, ale i They're Real mnie nie zachwycił jakoś szczególnie. Tego z Sephory nie miałam jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Więć tak ten z Too Faced miałam pełnowymiarowy no i za te pieniądze spodziewałam się czegoś lepszego, 1 warstwa ok ale dwie to już koszmar ;D tak samo mam z Bene jedna warstwa cudo ale dwie koszmar ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnia zdecydowanie pogrubiła Twoje rzęsy a pierwsza świetnie wydłużyła ;) ja jestem za numerem 1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tych maskar. Chętnie wypróbowałabym coś markowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki miniaturom można przetestować fajne rzeczy :)

      Usuń
  13. W przypadku tuszu Benefit efekt jest wręcz spektakularny! Też lubię miniaturki, zazwyczaj są lepsze niż pełnowymiarowe wersje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że tak bywa. Byłoby szkoda, bo mam zamiar kupić Benefit w pełnym wymiarze.

      Usuń
  14. Benefit najlepszy, zawsze chciałam go wypróbować, ale cena za tusz mnie przeraża :( Moze kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Przepiękne masz rzęsy, w każdym tuszu wyglądają dobrze. Benefit chyba jednak najlepszy, fajnie, że choć jeden spełnia swoją rolę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Benefit They're Real - MÓJ ULUBIENIEC <3 JUŻ OD KILKU LAT NIE WYOBRAŻAM SOBIE BEZ NIEGO MAKIJAŻU :D
    POZDRAWIAM !
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam, że tusz Too Faced mocno się osypuje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zastanawiałam się nad tuszem Too Faced w wersji wodoodpornej. Jestem ciekawa jak sie sprawdzi. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :) Na pewno zajrzę do Ciebie!

Publikując komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez system komentarzy Blogger zgodnie z polityką prywatności.