sobota, 9 grudnia 2017

DENKO LISTOPADOWE


Hej, hej 

Witam na comiesięcznym podsumowaniu kosmetycznym, dzisiaj podsumowanie listopada. Zobaczcie co zużyłam i z jakim skutkiem. ;)



Nie jest tego tak dużo, prawda? Ale ponad połowa godna polecenia. :) Jesteście ciekawi które?




Alma K.  Ochronny i nawilżający krem do rąk z minerałami z Morza Martwego. Nawet dobrze się sprawował i dawał uczucie nawilżenia, ale zapach mi nie odpowiadał, nieco mdlący. Ogólnie rzecz biorąc nie zachwycił.

Aube, ProCollagen + Synthesis, rewitalizujące serum pod oczy. Konsystencja delikatnego kremu. Bardzo wydajny, używałam go długo, ale nic wyjątkowego nie zdziałał. Nic złego również. Ot, zwyklak.

Long4Lashes. Serum przyspieszające wzrost rzęs. Faktycznie zadziałało i to bardzo szybko. Miałam baaardzo długie rzęsy. Szkoda tylko, że efekt nie pozostał na zawsze. ;) Po odstawieniu serum rzęsy zaczynają wypadać i są krótkie. Nie wiem, może jeszcze wrócę do niego jak będę miała potrzebę.

Loreal, Volume Million Lashes Excess Mascara. Mascary Loreala bardzo lubię. Nigdy się na nich nie zawiodłam. A z całej serii VML najbardziej lubię złoto-czerwoną Excess (albo jeszcze lepiej z Noir). Daje najlepszy efekt "sztucznych rzęs". Gorąco polecam!



Sessio Professional. Szampon nawilżający do wszystkich rodzajów włosów. Szampon o perłowym kolorze i zapachu wanilii. Był całkiem ok, bo podczas mycia nie plątał włosów, nie wysuszał i obchodził się z nimi delikatnie, a ja podczas suszenia nie miałam problemów z rozczesaniem.

John Frieda, Sheer Blonde. Maska intensywnie regenerująca do włosów blond. Rewelacyjna! Włosy są gładkie, miękkie, ładnie się układają i zdrowo wyglądają. Ten produkt zmienił wiele w życiu moich włosów. ;)


I na koniec koniec kosmetyki różane. 

L'Occitane, żel pod prysznic, Roses et Reines en Rouge. Zwykły żel o nieciekawym jak na różę, trochę sztucznym zapachu. Naprawdę miałam już do czynienia z lepszymi zapachami różanymi.
Na dodatek po pierwszym użyciu odłamała się klapka zamykająca buteleczkę. :D

L'Occitane, balsam do ciała. Lekki, dobrze wchłaniający się balsam. Podobnie jak żel nic specjalnego jakościowo ani zapachowo.

Makie Me Bio, woda różana. Była bardzo wydajna i dobrze mi służyła do tonizowania twarzy. Jedyny minus to zapach, który był dosyć intensywny podczas aplikacji. Bardzo dobry kosmetyk godny polecenia, o którym już pisałam TU i na pewno jeszcze nie raz go sobie zakupię.

Znacie te kosmetyki? Czy macie takie same opinie na ich temat? 




21 komentarzy:

  1. Miałam tusz z Loreala, był fajny ale niewarty swojej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie tusze Loreala dobrze wyglądają. :) Ale kupuję je zazwyczaj za -50% ceny. ;)

      Usuń
  2. Z tych kosmetyków miałam jedynie odżywkę Long4Lashes, ale bardzo krótko ją używałam. Rzęsy faktycznie zaczęły rosnąć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na początku też różnie i nieregularnie, myślałam, że nic z tego nie będzie, a tu niespodzianka. :)

      Usuń
  3. Mam to serum L4L ale moje nieregularność w tym przypadku sprawiła, że zaniechałam stosowania :)
    Muszę wypróbować tą maskę do włosów! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Woda różana,tusz L'Oreal,krem Alma K-miałam,lubiłam :)
    Kusi mnie Long4Lashes,albo kupię Biotebal który miałam...sama nie wiem,pomyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, ale dumam nad serum do rzęs... mam jedno w domu jeszcze nie odpakowane i zastanawiam się jaki to ma sens.. Używasz, masz piękne długie rzęsy, przestaniesz i lipa efekt niknie w oczach, dosłownie! Reszty produktów nie znam, no może prócz kultowej wody różanej, ale z innych firm i tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. ;) Dlatego nie kusi mnie po raz drugi, chyba, że na jakąś okazję.

      Usuń
  6. Wodę różaną uwielbiam, mi jej zapach nie przeszkadza, ale słyszałam właśnie, że nie których drażni :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tusze z L'Oreal jeszcze przede mną.
    Zauważyłam, że najczęściej polecanym jest ten fioletowy, ale o z kolei
    chyba nie dałby rady porządnie pogrubić moich rzęs:).
    Ja od wielu lat sięgam po tusze od Max Factor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten fioletowy miałam, ale u mnie nie dawał super efektu. Czerwony dawał większy. :)
      MaxFactora lubię 2000 Calorie. Miałam też False Lashes Effect, ale średnio.

      Usuń
  8. Z Make me bio miałam krem różany. Fajny był :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mascary L'oreala również u mnie świetnie się sprawdzają, w Volume Million Lashes też polubiłam dawno temu:). Make me Bio z chęcią kiedyś wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. Też lubię maskary L'Oreala, są "bezpiecznym" wyborem :D Tylko złota Milion Lashes mi się nie sprawdziła jak do tej pory :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię większość z tych firm. Może wzajemna obserwacja >?
    Zapraszam na nowy post<3 oraz
    Instagram.

    OdpowiedzUsuń
  12. Też bardzo lubię tusze marki L'Oreal :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Woda różana pod koniec już mnie męczyła, a Alma K mam jeszcze w zapasach i mam nadzieję, że zapach mnie nie rozczaruje, bo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :) Na pewno zajrzę do Ciebie!

Publikując komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez system komentarzy Blogger zgodnie z polityką prywatności.