Hej,
hej :)
Zbliża się koniec roku, a z nim Sylwester, więc zakładam, że kosmetyki, które nas teraz najbardziej interesują to maski i wszelakiego rodzaju upiększacze. ;)Ja również zabrałam się za maskowanie i oczywiście mam zamiar podzielić się wrażeniami. Sięgnęłam po maskę mało jeszcze znaną w blogosferze, przynajmniej mnie się jeszcze jakoś w oczy nie rzuciła. ;) Jest to oczyszczająca i odżywcza maska w płachcie Bamboo & Philippine Charcoal Black Facial Mask G-SYNERGIE.
Maska zawiera składniki odżywcze, a w szczególności ekstrakt z bambusa oraz filipiński węgiel drzewny. Ekstrakt z bambusa jest bogaty w krzem, który wspomaga skórę w takich dolegliwościach jak trądzik, ale również uczestniczy w syntezie kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego. Przyspiesza regenerację naskórka i odbudowuje strukturę starzejącej się skóry. Filipiński węgiel drzewny natomiast działa jak magnes i wyciąga toksyny z porów.
Po użyciu tej maski powinniśmy uzyskać nieskazitelną i zdrową cerę.
Jak było?
Maska posiada dwa płaty: cellulozowy (czarny) nasączony esencją i perłowy film, do którego ta płachta jest przytwierdzona. Czarny płat nakładamy na oczyszczoną twarz i trzymamy 15-20 minut.
Płat da się równomiernie rozłożyć na twarzy i każdy skrawek skóry jest poddany jego działaniu. Nic nie skapuje, trzyma się dobrze, a podczas aplikacji czuć chłód na twarzy.
Jak to w przypadku jednorazowego użycia maski w płacie większych zmian na twarzy nie zarejestrowałam. ;) Natomiast to co zauważalne gołym okiem to lekkie rozjaśnienie, rozświetlenie, napięcie i efekt wypoczętej skóry.
Pomimo braku spektakularnych efektów, uważam, że maski zawsze warto robić. ;) Taka dodatkowa pielęgnacja zawsze nam wyjdzie na dobre.
*
Lubicie maski w płacie? Jak macie jakąś ulubioną i godną polecenia to dajcie znać. :)
Spróbowałabym, choć pierwszy raz widzę :P. Te w płachcie zazwyczaj jakiegoś szału w efektach nie dają, ale jakoś lubię je co jakiś czas nałożyć :).
OdpowiedzUsuńTak, ja też. ;)
UsuńPomimo faktu, że lubię maski w płachcie to ta marka okazała się u mnie rozczarowaniem jeśli chodzi o żel aloesowy, więc maska pomimo dobrego działania mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńRóżne produkty te marki mają. Mnie się trafił jeszcze szampon keratynowy i odżywka G-Synergie i totalnie mi nie podpasował.
UsuńMam ja jeszcze w zapasie i nawet niedawno miałam w dłoni i myślałam-robić czy nie :D Ale zdecydowałam się na coś bardziej odżywczego :) Ostatnio bardzo przypadła mi do gustu maseczka z TBS z wit.E :)
OdpowiedzUsuńO, ja miałam tę maseczkę w formie kremowej. :) Pamiętam, że była bardzo odżywcza.
UsuńJa jestem średnią fanką płacht. Według mnie większość daje takie same efekty, jedynie różnią się jakością materiału płachty, wycięciami na oczy i usta, oraz stopniem nasączenia maski. No oczywiście wiadomo, że jedne nawilżają lepiej, inne gorzej ale poza tym ciężko znaleźć maskę która np dodatkowo wpłynie na pory... Tym bardziej szukam tanich płacht, bo dla mnie nie opłaca się na nie za dużo płacić ;)
OdpowiedzUsuńTak, też zauważyłam, że większość daje takie same efekty. Szczególnie jak nie stosuje się jednej regularnie.
UsuńUwielbiam maski w płachcie :)
OdpowiedzUsuńTak, Bogusiu. Ty testujesz dużo masek w płachcie. :)
UsuńNie znam tej maski ale fajnie, że widać natychmiastowy efekt. Lubię maski W płacicie Ale nie mam jeszcze żadnej ulubionej :) wszystkiego najlepszego w Nowym roku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńJa jeszcze nigdy nie stosowałam maski w płachcie :D Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńOooo😉
UsuńDziękuję 😊
Lubie maski w plachcie i te ktore od razu daja oczekiwany efekt wiec chetnie poznalabym i ta :D Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku kochana <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. :*
Usuń