Hej, hej :)
Zapraszam na podsumowanie zużyć kosmetycznych maja. W przeciwieństwie do poprzednich miesięcy, gdzie (być może przez kwarantannę) więcej kosmetyków schodziło, ten miesiąc jest skromniejszy. ;)9 kosmetyków, z czego tylko 1 mi się nie podobał, a 5 bardzo.
CIAŁO
Yves Rocher, Cherry Bloom Shower Gel. Żel pod prysznic o delikatnym zapachu kwiatu wiśni. Żel jest delikatny, o lekkiej, żelowej konsystencji i nie wysusza skóry. Na pewno wrócę jak będę potrzebowała żelu o takim zapachu.
The Body Shop, Almond Milk & Honey Body Butter. Mini masełko do ciała, które również używałam jako kremu do rąk. ;) Masło pachniało jak mleko migdałowe z kartonika, miodu tam było mało. Zapachowo mnie nie porwało. Jeśli chodzi o działanie to pomimo, że nie jest ciężkie i treściwe, nawilża dobrze i jest komfortowe dla skóry.
Oriflame, Giordani Gold Essenza, Body Cream. To perfumowany krem do ciała z linii perfum o tej samej nazwie. Pachnie świeżo i radośnie białymi kwiatami. Bardzo ładny zapach, a działanie pielęgnacyjne również zadowalające. To już mój kolejny egzemplarz. ;)
Tołpa, Tołpa Mum, serum liftingujące do biustu. Lekkie, przezroczyste serum mające napinać i liftingować biust. Traktowałam to jako pielęgnację po prostu i ciężko mi się wypowiedzieć o działaniu na powyższe, bo jeszcze takich potrzeb nie mam. ;)
TWARZ
Sunday Riley, Good Genes, Glycolic Acid Treatment. Kwas glikolowy do stosowania jako serum rano lub wieczorem. Ja stosowałam wieczorem. Serum miało postać lekkiego kremu. Nie odczuwałam żadnego dyskomfortu w postaci szczypania, pieczenia czy zaczerwienienia. Skórę zostawiał wygładzoną, pory zmniejszone i regulowal wydzielanie sebum.
Pixi, Vitamin C Tonic, Birightening Toner. Uwielbiałam ten tonik! Cudowny, cytrusowy zapach i odświeżające, przyjemne działanie. Na pewno jeszcze kupię. <3
So Rose, woda różana. W 100% naturalna woda różana o pięknym składzie, ale zapach był taki mdły (mdło-różany), że męczyłam się z nią bardzo.
Yves Rocher, Sensitive Vegetal, Micellar Water 2 in 1. Łagodzący płyn micelarny. Delikatny, nie szkodzi w żaden sposób i zmywa makijaż skutecznie.
*
I oto całe moje mini denko. Znacie któreś z tych kosmetyków? :)
Lubię działanie wód różanych, choć zapach nie jest moim ulubionym.
OdpowiedzUsuńTak, chociaż te zapachy różane jednak są różne. Na przykład w toniku różanym Pixi już jest przyjemnie. ;)
UsuńKrem pod oczy od Nacomi u mnie też się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńHi! Goog review. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńI hope you´ll visit my blog soon. Have a nice day!
Fajne kosmetyki udalo Ci sie kochana zuzyc, ciekawi mnie ta linia YR :D
OdpowiedzUsuńCała linia jest przeznaczona do cery wrażliwej.
UsuńMiałam tylko masełko TBS ale też mnie zapach nie porwał...Natomiast produkty Pixi mnie ciekawią,na instagramie ich pełno, jeszcze nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMnie te ciekawią... ;)
UsuńZupełnie nie znam większości kosmetyków! Miałam kiedyś krem z Nacomi i ten płyn z Yver Rocher. Ten drugi niestety mi się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńAh tęsknię za zapachem różanym ^.^
OdpowiedzUsuńKrem pod oczy z Nacomi na mnie też nie zrobił wrażenia, wręcz uważam, że był słaby. Też więcej go nie kupię.
OdpowiedzUsuń