poniedziałek, 4 stycznia 2021

DENKO KOSMETYCZNE GRUDZIEŃ 2020

 Hej, hej :)

Grudzień już za nami, więc zapraszamy na podsumowanie kosmetyczne tego miesiąca i tradycyjnie minirecenzje. Denko jest skromne, ale zauważyłam, że u mnie z zużyciami jest tak na zmianę; raz mało, raz dużo. :D 


Zacznę od serii Indian Night Jasmine The Body Shop. Jest tu cała linia zapachowa: żel pod prysznic, balsam do ciała i małe perfumki 10 ml. Zapach bardzo przyjemny; ciepły, orientalny, jaśminowo-drzewny. Żel pod prysznic standardowy, balsam o konsystencji mleczka, szybko się wchłaniający i dobrze nawilżający skórę.


Tusz do rzęs Too Faced Damn Girl! Mascara ma dodawać objętości. Faktycznie dodawał i bardzo pogrubiał rzęsy, ale jednocześnie zlepiał rzęsy i zostawiał na nich grudki. Mnie to nie odpowiadało.
La Roche Posay, Hyalu B5 nawilżające serum z kwasem hialuronowym w wersji miniaturowej. Pomimo to całkiem długo i przyjemnie mi się go używało. Skóra była nawilżona i męciutka.
Alpha-H, Liquid Gold, tonik złuszczający do twarzy z kwasem glikolowym. Mocny i skuteczny preparat. Może leciutko szczypać przy aplikacji, ale potem jest wszystko w porządku. Nie powoduje podrażnienia. Cera po nim jest gładka i odświeżona.
Sunday Riley, Good Genes, Glycolic Acid Treatment. Jest to preparat z kwasem glikolowym na bazie kwasu mlekowego. Preparat ma postać kremu i stosowałam go na noc. Ma działanie złuszczające i odmładzające. Nie powoduje widocznego złuszczania skóry, raczej jest to mikrozłuszczanie, ale po dosyć krótkim czasie stosowania widać, że cera jest gładsza, pory zwężone, wygląda młodziej i zdrowiej.
Yope, herbata i mięta. Naturalny krem do rąk o dość przyjemnym herbaciano-ziołowym zapachu. To chyba pierwszy produky Yope, który mi się spodobał. ;P Krem spisywał się dobrze i wystarczająco nawilżał dłonie.


I na koniec, rzadko przeze mnie używany
żel aloesowy Holika Holika. Żel ten, wszystkim znany, wszędzie zachwalany u mnie się nie sprawdzał. Stosowałam go na przesuszone miejsca, na przypieczoną przez słońce skórę i zamiast pomagać pogarszał sytuację, więc nie mogłam zrozumieć skąd te zachwyty. I tak sobie stał nieużywany. Aż za radą? zaczęłam go stosować jako podkład do olejowania. Olejowanie samo w sobie też mi średnio służyło (mam cienkie włosy i efekt był fatalny), a zastosowanie aloesu pod olej okazało się strzałem w dziesiątkę. W końcu włosy po olejowaniu wyglądają na zdrowe, nawilżone i są ładne, sprężyste. W ogóle zauważyłam, że moim włosom służy aloes. Tak więc po długim okresie  męczarni z nim muszę go jednak szybko odkupić. :D


*

I to tyle byłoby na grudzień. :) Znacie któreś z moich zużytków?



23 komentarze:

  1. Oj uwielbiam ten aloews u mnie sprawdzil sie super w roznych aprawach. Musze go kupić. Dzieki ze mi przypomniałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam jedynie ten żel aloesowy i bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie żel też dość długo leżał zanim zaczęłam go regularnie stosować pod olej. Krem z yope mam i bardzo lubię 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten żel aloesowy u mnie się sprawdza na podrażnioną skórę przez słońce, w innych przypadkach średnio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się nie sprawdzał, bo jak to żel, działał ściągająco.

      Usuń
  5. Bardzo ladne denko kochana, musze poznac ta marke Alphah juz dluzszy czas chodzi za mna :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Krem Yope też kiedyś miałam, przyjemny:).

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta seria Indian Night Jasmin bardzo mnie kusi. Pierwszy raz słyszę o tych kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Żel aloesowy bardzo lubiłam, a krem Yope był dla mnie trochę za słaby :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Żel aloesowy lubię właśnie jako podkład pod oleje, kremy,sam w sobie niby koi, ale też lekko napina skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że piszesz o tej mascarze Too Faced, bo już wiem, że się na nią nie skuszę :D :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Też stosuję żel aloesowy pod olejowanie włosów i teraz jestem zadowolona z efektów. Wcześniej same oleje mi nie służyły :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak samo jak Ty Kochana mam cienkie włosy, ale w przeciwieństwie do Ciebie olejowanie bardzo mi służy ;) Jako podkład stosuję żel aloesowy Holika Holika i mega jestem zadowolona z efektu, jaki otrzymuję. Zresztą lubię ten żel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie napisałam, że od kiedy używam żelu aloesowego jako podkładu to olejowanie mi służy. :D

      Usuń
  13. co do tuszu do rzes, polecam Rimmel London Wonder'Luxe, co jest przede wszystkim wazne (tak samo u mnie jak i u Ciebie) nie skleja rzes ;) w sumie tak jak pisalas na temat zelu - kazdy moze polecac, ale akurat na Tobie on sie nie soprawdzi. mialam tak z wieeeeloma rzeczami. Najbardziej pamietam jagody goi czy czegos tam, na 'odchudzanie', fatburner itp... kupialm, zaplacilam dosc duzo a skutecznosc... kawa z biedronki jesrt lepsza. pozdrawiam ;)

    ustiva

    OdpowiedzUsuń
  14. Znam tylko ten żel Holika Holika. U mnie nie działał jakoś zniewalająco, ale jako zwyklak do mycia twarzy dawał radę :)
    Uwielbiam zapachy kosmetyków The Body Shop. Z tą wersją zapachową nie miałam jeszcze styczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to inna linia. Oni mają kilka wód toaletowych i do nich właśnie żel i balsam w linii zapachowej.

      Usuń
  15. Wiele czytałam o żelu aloesowym, ale że ta substancja często mnie uczula to się nie zdecydowałam na zakup.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam nic z tych rzeczy. Bardzo zainteresowała mnie sera Indian Night Jasmine :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam jedynie krem do rąk już dawno temu i chociaż zapach był boski to samo działanie lekko mnie rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :) Na pewno zajrzę do Ciebie!

Publikując komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez system komentarzy Blogger zgodnie z polityką prywatności.