Hej, hej :)
Grudzień już za nami, więc zapraszamy na podsumowanie kosmetyczne tego miesiąca i tradycyjnie minirecenzje. Denko jest skromne, ale zauważyłam, że u mnie z zużyciami jest tak na zmianę; raz mało, raz dużo. :D
Zacznę od serii Indian Night Jasmine The Body Shop. Jest tu cała linia zapachowa: żel pod prysznic, balsam do ciała i małe perfumki 10 ml. Zapach bardzo przyjemny; ciepły, orientalny, jaśminowo-drzewny. Żel pod prysznic standardowy, balsam o konsystencji mleczka, szybko się wchłaniający i dobrze nawilżający skórę.
Tusz do rzęs Too Faced Damn Girl! Mascara ma dodawać objętości. Faktycznie dodawał i bardzo pogrubiał rzęsy, ale jednocześnie zlepiał rzęsy i zostawiał na nich grudki. Mnie to nie odpowiadało.
La Roche Posay, Hyalu B5 nawilżające serum z kwasem hialuronowym w wersji miniaturowej. Pomimo to całkiem długo i przyjemnie mi się go używało. Skóra była nawilżona i męciutka.
Alpha-H, Liquid Gold, tonik złuszczający do twarzy z kwasem glikolowym. Mocny i skuteczny preparat. Może leciutko szczypać przy aplikacji, ale potem jest wszystko w porządku. Nie powoduje podrażnienia. Cera po nim jest gładka i odświeżona.
Sunday Riley, Good Genes, Glycolic Acid Treatment. Jest to preparat z kwasem glikolowym na bazie kwasu mlekowego. Preparat ma postać kremu i stosowałam go na noc. Ma działanie złuszczające i odmładzające. Nie powoduje widocznego złuszczania skóry, raczej jest to mikrozłuszczanie, ale po dosyć krótkim czasie stosowania widać, że cera jest gładsza, pory zwężone, wygląda młodziej i zdrowiej.
Yope, herbata i mięta. Naturalny krem do rąk o dość przyjemnym herbaciano-ziołowym zapachu. To chyba pierwszy produky Yope, który mi się spodobał. ;P Krem spisywał się dobrze i wystarczająco nawilżał dłonie.
*
I to tyle byłoby na grudzień. :) Znacie któreś z moich zużytków?
Oj uwielbiam ten aloews u mnie sprawdzil sie super w roznych aprawach. Musze go kupić. Dzieki ze mi przypomniałaś :D
OdpowiedzUsuńA, proszę. :)
UsuńZnam jedynie ten żel aloesowy i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńI ja polubiłam. :)
UsuńU mnie żel też dość długo leżał zanim zaczęłam go regularnie stosować pod olej. Krem z yope mam i bardzo lubię 😉
OdpowiedzUsuńWidzę, że znalazł podobne zastosowanie. ;)
UsuńTen żel aloesowy u mnie się sprawdza na podrażnioną skórę przez słońce, w innych przypadkach średnio.
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdzał, bo jak to żel, działał ściągająco.
UsuńBardzo ladne denko kochana, musze poznac ta marke Alphah juz dluzszy czas chodzi za mna :D
OdpowiedzUsuńKrem Yope też kiedyś miałam, przyjemny:).
OdpowiedzUsuńTa seria Indian Night Jasmin bardzo mnie kusi. Pierwszy raz słyszę o tych kosmetykach.
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy bardzo lubiłam, a krem Yope był dla mnie trochę za słaby :)
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy lubię właśnie jako podkład pod oleje, kremy,sam w sobie niby koi, ale też lekko napina skórę :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że piszesz o tej mascarze Too Faced, bo już wiem, że się na nią nie skuszę :D :D
OdpowiedzUsuńTeż stosuję żel aloesowy pod olejowanie włosów i teraz jestem zadowolona z efektów. Wcześniej same oleje mi nie służyły :-)
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ty Kochana mam cienkie włosy, ale w przeciwieństwie do Ciebie olejowanie bardzo mi służy ;) Jako podkład stosuję żel aloesowy Holika Holika i mega jestem zadowolona z efektu, jaki otrzymuję. Zresztą lubię ten żel :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie napisałam, że od kiedy używam żelu aloesowego jako podkładu to olejowanie mi służy. :D
Usuńco do tuszu do rzes, polecam Rimmel London Wonder'Luxe, co jest przede wszystkim wazne (tak samo u mnie jak i u Ciebie) nie skleja rzes ;) w sumie tak jak pisalas na temat zelu - kazdy moze polecac, ale akurat na Tobie on sie nie soprawdzi. mialam tak z wieeeeloma rzeczami. Najbardziej pamietam jagody goi czy czegos tam, na 'odchudzanie', fatburner itp... kupialm, zaplacilam dosc duzo a skutecznosc... kawa z biedronki jesrt lepsza. pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńustiva
Znam tylko ten żel Holika Holika. U mnie nie działał jakoś zniewalająco, ale jako zwyklak do mycia twarzy dawał radę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy kosmetyków The Body Shop. Z tą wersją zapachową nie miałam jeszcze styczności :)
Bo to inna linia. Oni mają kilka wód toaletowych i do nich właśnie żel i balsam w linii zapachowej.
UsuńWiele czytałam o żelu aloesowym, ale że ta substancja często mnie uczula to się nie zdecydowałam na zakup.
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych rzeczy. Bardzo zainteresowała mnie sera Indian Night Jasmine :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie krem do rąk już dawno temu i chociaż zapach był boski to samo działanie lekko mnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuń