poniedziałek, 13 września 2021

DENKO SIERPIEŃ 2021

 Hej, hej :)

Wraz z nadejściem września przyszedł czas na podsumowanie sierpniowych zużyć kosmetycznych. Zużyłam 13 kosmetyków, ale spora większość okazała się bardzo dobrymi kosmetykami. Zapraszam zatem na szczegóły. 

Zacznijmy od ciała.

The Body Shop, Zesty Lemon, Shower Gel. Żel pod prysznic o prawdziwie cytrusowym zapachu. Idealny na upały! Co ciekawe, do produkcji żelu zostały użyte cytryny gorszego sortu, takie które nie sprzedałyby się już w markecie.

Barnängen, All Over Rescue. Nawilżający balsam do ciała zawiera formułę "cold cream", świetnie nawilża i regeneruje skórę.  Z konsystencji bardzo przypomina krem Nivea, pachnie również czysto, ale i odrobinę kwiatowo.

Douglas, Home Spa, Joy of Light. Balsam do ciała o świetnym na lato cytrusowo-jaśminowym zapachu. Fajnie się rozsmarowywał, szybko się wchłaniał, ale jednocześnie bardzo dobrze nawilżał i odżywiał skórę. Był super!


La Roche-Posay, Redermic R. Krem pod oczy z retinolem. Przyjemnie się go stosowało, miał formę lekkiego kremu. Okolice oczu zadbane, stan skóry jest dobry, żadne nowe zmarszczki nie pojawiły się.

OleHenriksen, C-Rush Brightening Gel Creme. Lekki nawilżająco-rozświetlający krem z witaminą C i kwasem hialuronowym. Krem jest lekki, o puszystej, budyniowej konsystencji i lekko słodkim zapachu. Bardzo fajnie nawilża skórę.

OleHenriksen, Banana Bright Vitamin C Serum. Serum z 15% wItaminą C, 5% PHA i kwasem hialuronowym. Świetnie nawilża i rozświetlał cerę, a do tego pięknie pachnie pomarańczami. 

Natura Siberica, Caviar De Russie, Age-Delay Face Lotion. Chociaż mleczek do demakijażu zazwyczaj nie używam, to to mleczko akurat świetnie się sprawdziło. Dobrze zmywało makijaż i było bardzo delikatne. Czułam, że nie narusza bariery hydrolipidowej.


Oriflame, Tender Care, Organic Honey. Krem uniwersalny do spękanych, przesuszonych miejsc, np.: usta, łokcie... Ja używałam głównie do ust. Ma konsystencję wazeliny, dobrze się rozsmarowuje i bardzo dobrze radzi sobie z przesuszonymi ustami. Ten akurat pachniał miodem, ale są również inne wersje zapachowe. Chciałoby się przetestować wszystkie, ale produkt jest tak wydajny (chyba z rok go używałam), że nie wiem czy to mi się uda. ;)

Merci Handy, Magic Diamond, żel antybakteryjny. Żel jest rzadki, więc ilość wielkości kropelki wystarczy do aplikacji. Posiada delikatne, drobinki brokatu i pachnie słodko, jakby kokosowo.

The Body Shop, Vanilla Pumpkin, Hand Creme. Krem ten idealnie sprawdza się w ciągu dnia. Szybko się wchłania i wystarczająco nawilża. Pachnie słodko, niemalże ciasteczkowo.

Bielenda, Japoński Krem do Rąk, Kamelia + Olej Ryżowy. Zwykły, przeciętny krem do rąk dzienny. Pachnie kwiatowo, trochę mdło.

TRESemmé, Collagen + Fullness. Szampon i odżywka do włosów cienkich. Rewelacyjny duet, który zasilił szeregi moich włosowych ulubieńców.! Po szamponie włosy są gładkie, miękkie i łatwo się rozczesują. Odżywka jest rzadka, ale bardzo dobrze dopełnia działanie szamponu. Po użyciu tego duetu włosy prezentują się zdrowo, ładnie się układają i faktycznie wyglądają na gęstsze. 

*

To wszystkie moje zużytki i jak widać niemalże wszystkie okazały się dobrym wyborem. A Wy? Znacie któreś z nich?



8 komentarzy:

  1. Znam krem do rąk bielendy ten balsam do ciała. Muszę w końcu wypróbować coś z The Body Shop, bo kiedyś miałam próbkę masła do ciała i jego zapach był obłędny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam ten krem do rąk z bielenda, tzn z tej serii tyle, że ja miałam z wiśnią i mega miło wspominam :) Ale nie mam też wymagających dłoni, więc był okej. Teraz używam też tego masełka, czy jak to nazwać z oriflame i zapowiada się fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze wszystkich tych kosmetycznych perełek miałam okazję uzywać tylko Oriflame, Tender Care, Organic Honey i przyznaję, że to już taki kultowy kosmetyk, którego pamiętam jeszcze z przed wielu, wielu lat :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Barnängen znam i pamiętam, ze bardzo mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem niezłe denko! Muszę w końcu nagrać moje na Stories :D
    Przypomniałaś mi o marce TRESEmme. Pamiętam, że lubiłam ich kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, nie słyszałam o cytrynach gorszego sortu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :) Na pewno zajrzę do Ciebie!

Publikując komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez system komentarzy Blogger zgodnie z polityką prywatności.