Hej,
hej :)
Witam Was dzisiaj z kosmetykiem, który nie jest popularny w blogosferze, ale należy do jednej z moich ulubionych marek i któregoś pięknego dnia podczas promocji postanowiłam na niego się skusić. Mowa o żelu do oczyszczania twarzy Intensely Revitalizing Cleansing Oil-In-Gel z serii Oils of Life marki The Body Shop. Seria ta uchodzi za cenną i luksusową dla naszej skóry i w swojej ofercie zawiera olejek i kremy z olejkami. Jako posiadaczka tłustej cery nie sięgam po olejki, nie czuję się z nimi dobrze. Będąc jednak ciekawą tej serii skusiłam się na preparat oczyszczający do twarzy.
Oils of Life to linia rewitalizująca, która posiada substancje odżywcze, przywraca blask i redukuje oznaki starzenia. Linia opiera się na mocy olejków z nasion. Są to:
- olej z nasion czarnego kminu z egipskiej Doliny Nilu
- olej z nasion kamelii z wiecznie zielonych drzew w Chinach
- olej z owocu dzikiej róży z podnóży Andów w Chile
Cleanser zamknięty jest w ładnej tubce o pozytywnej kolorystyce. Jest koloru miodowego, pachnie ziołowo-lekowo, a po rozsmarowaniu ma konsystencję miodu. Według zaleceń należy go rozsmarować na suchej twarzy a potem zmyć wodą, przy czym w trakcie zmywania przybiera on postać mleczka. Po zmyciu go wodą i wyschnięciu skóra nie jest ściągnięta, jest miękka, natłuszczona i mam wrażenie, że nie do końca oczyszczona. Czuję się tak jak po demakijażu olejkiem, jakby na skórze były tłuste pozostałości i mam potrzebę zmycia tego żelem (ale przecież właśnie użyłam żelu???). Przetarcie skóry wacikiem nasączonym tonikiem mówi mi, że faktycznie nie została ona dobrze oczyszczona. Wacik jest brudny.
Niestety, ten żel nie sprawdził się jeśli chodzi o oczyszczanie skóry. Szkoda i muszę przyznać, że to pierwszy kosmetyk z oferty marki, z którego nie jestem zadowolona.
A jak Wy oceniacie kosmetyki The Body Shop?
myślałam, że spisze się lepiej :(
OdpowiedzUsuńNo ja też. Tym bardziej, że do tej pory byłam zachwycona wszystkimi produktami.
UsuńBalsamy The Body Schop jak dla mnie sztos! Tego produktu nie znam ale szkoda że tak słabo wypadł..
OdpowiedzUsuńBalsamy też lubię. :)
UsuńLubie takie geste formuly, musze sie mu przyjrzec jak tylko go spotkam :D
OdpowiedzUsuńA spójrz i oceń. ;)
Usuńkolor świetny, ale zapach mnie by chyba raził:p
OdpowiedzUsuńKolor bardzo optymistyczny. :)
UsuńDo ciała produkty lubię, do twarzy jeszcze nie miałam. Olejki do demakijażu lubię, ale i tak zawsze po nich używam zel (dwuetapowe oczyszczanie według Koreanek) :). Szkoda że Ci się nie sprawdził. Ja mam mieszaną skórę, ale wiem że osoby z tłustą skórą mają problemy z dopasowaniem pielęgnacji, tak jak moja koleżanka ;)
OdpowiedzUsuńTak, ja też używam olejki do demakijażu i potem zmywam resztę żelem. Tylko, że ten żel tutaj się nie sprawdził.
UsuńNie cierpię jak na skórze pozostaje tłusta warstwa. Nie skusiłabym się na ten kosmetyk.
OdpowiedzUsuńNo, ja tego też nie cierpię.
UsuńDawno nie odwiedziłam TBS i może warto wybrać się i rozejrzeć za jakimiś nowościami :)
OdpowiedzUsuńWarto. :) Ogólnie to fajne tam rzeczy.
UsuńWygląda fajnie ale mówisz ze się nie sprawdza...szkoda...ja z The Body Shop jak wiesz,nie kupuję bo nie mam dostępu,a rumiankowego masełka od Ciebie ciągle zapominam publikować choć mam wszystko przygotowane :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię TBS ale tylko wybrane produkty jak maseczka ryżowa, natomiast konsystencje produkt ma fajną, ale skoro nie jesteś zadowolona to chyba wolę się trzymać od tego cuda z daleka :)
OdpowiedzUsuń