Hej, hej :)
Wiosna idzie, idzie i dojść nie może. ;) A ja mam już ochotę rozpocząć serię perfum wiosennych. Pierwsze, którymi rozpocznę tę piękną porę roku są Libre Intense Yves Saint Laurent.
Libre Intense są idealne na wiosnę. Jest to zapach radosny, optymistyczny z wybijającą się nutą wiosennych, świeżych, białych kwiatów. Głównym bohaterem jest tu kwiat tunezyjskiej pomarańczy. Zapach otwiera się się przecudną słodyczą, ale nie ciężką, ulepną, cukrową, tylko subtelną i lekką, świeżo-kwiatową. W białe kwiaty wpleciona jest też lawenda, ale nie ostra, a delikatna, zmiękczona białą słodkością. Zapach jest ciepły i esencjonalny, a słodyczy dodaje mu też aromatyczna tonka. Wśród nut obecnych, ale mniej niewyczuwalnych jest tu ambra, mandarynka i orchidea.
Perfumy są wiosenne i radosne, ale jednocześnie eleganckie, esencjonalne i kobiece.
Cieplejsze od chłodnego i bardziej lawendowego klasyka Libre. Zapach jest według mnie trwały. Czuję je dobrze przez kilka godzin i nawet pod koniec dnia, kiedy zapach się wycisza co momentami dociera do mnie echo jaśminowego aromatu.
Bardzo ładny elegancki flakon. Nigdy nie miałam żadnego zapachu YSL. Zastanawiałam się nad zakupem Black Opium. Teraz mnie zainteresował ten 🤪😁
OdpowiedzUsuńTen na wiosnę, Black Opium na jesień. :D
UsuńWersji Intense jeszcze nie testowałam. Ja na wiosnę zawsze wybieram lekkie zapachy, a latem jeszcze lżejsze ;)
OdpowiedzUsuńGood post :) would you like to follow each other? if answer is yes, please follow me on my blog &I'll follow you back...
OdpowiedzUsuńhttps://apinchofstory.blogspot.com/
Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńI invite you to visit my last post. Have a good week!
Myślę, że mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuń