niedziela, 4 sierpnia 2019

DENKO LIPCOWE, czyli MINIRECENZJE | The Body Shop, Hada Labo Tokyo, Clinique, Estee Lauder, Chanel, Belif, Dr Irena Eris, Yves Rocher, Duft&Doft, Liqpharm, Sylveco, Aloesove, Oriflame, Avon.

Hej, Hej :)

Jak zwykle, kiedy miesiąc dobiegnie końca zapraszam na podsumowanie kosmetycznych zużyć w postaci krótkich recenzji. W lipcu żywot swój zakończyły takie produkty:


Ewidentnie ten odcinek zdominował The Body Shop. :D Używane jakiś czas i akurat w lipcu je wykończyłam.


The Body Shop, British Rose, Instant Glow Body Butter. To masło, jak każde świetnie się sprawdza na mojej skórze, nawilża i natłuszcza. Zapach typowy dla linii, aczkolwiek tutaj róża ma dodaną nutkę kremową.

The Body Shop, Fuji Green Tea, Replenishing Body Butter. Tu podobnie jak wyżej, jestem bardzo zadowolona z masła. Pachnie świeżo i delikatnie zieloną herbatą.

The Body Shop, Strawberry, Body Yogurt. No i tu nie jestem za bardzo zadowolona. Jogurt jest lekki, ma konsystencję i wygląd dokładnie jogurtu owocowego. ;) Niestety, nie nawilża dobrze skóry, a jak się za dużo nałoży to się roluje. :/ Pachnie intensywnie truskawką.

The Body Shop, British Rose, shower gel. Żel pod prysznic o delikatnym zapachu płatków róży. No taki zapach to bym chciała w perfumach! :) Pod względem pielęgnacyjnym żel również udany. Jest delikatny i zawsze mam wrażenie, ze zostawia ochronną warstewkę. Skóra po nim nie jest przesuszona.

The Body Shop, Strawberry, shower gel. Żel pod prysznic o intensywnym zapachu truskawki. Zalety pielęgnacyjne jak wyżej.



Avon, Secret Fantasy Kiss. Bardzo fajny zapach Avonowy, ale nie ma go już w ofercie. Dziewczęcy, radosny i owocowy. Ja wyczuwałam w nim truskawki, chociaż w składzie jest jeżyna, mango i róża. ;)

Oriflame, Nature Secrets, anti-perspirant. Fajny i skuteczny dezodorant w kulce o zapachu mięty i maliny.

Yves Rocher, Anti- Fatigue Iced gel. Chłodzący żel do nóg i stóp. Idealny na upały. To już mój któryś z kolei egzemplarz. :)

Yves Rocher, Mon Evidence, Hand Creme. Krem do rąk z linii zapachowej Mon Evidence. Nie wiem czy znacie te perfumy, ale pachną przepięknie (stosunkowo nowa propozycja zapachowa z YR, z zeszłego roku.)

Duft&Doft, Pink Breeze, Nourishing Hand Cream. Pięknie, świeżo, wiosennie kwiatowo pachnący kremik do rąk. Działanie również zadowalające. Szczegóły w recenzji TU.


Clinique, Liquid Facial Soap Mild. Żel do mycia twarzy do skóry mieszanej w kierunku suchej. Rewelacyjny kosmetyk! Skóra po umyciu nie jest ściągnięta i co więcej, nie szczypie w oczy! Można myć nim całą twarz.

Sylveco, hibiskusowy tonik do twarzy. Temu tonikowi nie mam nic do zarzucenia. Był przyjemny w stosowaniu i miał gęstą konsystencję w porównaniu do innych znanych mi toników.

Aloesove, płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu. Przyjemny i delikatny kosmetyk. Za wiele na ten temat pisać nie będę, gdyż płyny micelarne nie grają u mnie głównej roli w demakijażu. Stosuję je tylko do delikatnego makijażu.

Hada Labo Tokyo, Deep Wrinkle Corrector, Eye & Mouth. Krem pod oczy z kwasem hialuronowym, kolagenem i retinolem. Pomimo ogromnych nadziei pokładanych  w tym kremie nic nie zadziałał. Smarowanie na darmo.

Belif, Bergamot Herbal Extract Toner. Tonik  z serii bardzo nawilżającej z dodatkiem bergamotki i szałwii. Przyjemny, o świeżym, cytrusowym zapachu.

Belif, The True Cream - Aqua Bomb.  Krem na dzień z tej samej nawilżającej serii. No właśnie, ze względu na to, że oferuje tylko nawilżenie to dla mnie za słaby. 

Dr Irena Eris, Aquality, Intense Moisturizing Youth Cream.  Tutaj też mamy krem intensywnie nawilżający, ale przeznaczony do starszych cer i jest również odmładzający. I to się czuje. Krem jest bardziej treściwy i przepięknie pachnie. Skóra po nim jest gładziutka i miękka. Do stosowania na dzień i na noc. Ja stosowałam tylko na noc ze względu na treściwą konsystencję.

Liqpharm, LIQ CR, serum z retinolem. To serum wspominam mile. Nie czułam po nim żadnego dyskomfortu (czym się czasami straszy przy retinolu), a cera był gładka, zdrowa, bez niespodzianek. Szybko się wchłaniał i miałam wrażenie, że lekko ściągał cerę, więc warto coś na niego położyć.



Chanel, Le Volume Revolution de Chanel. Tusz do rzęs, którego szczoteczka została wydrukowana w 3D. Mascara ma dawać ekstremalną objętość. To najlepszy tusz jaki kiedykolwiek miałam! Piękne, zawsze świeże, wielkie rzęsy. Taki efekt jakiego właśnie szukam w mascarach.

Estee Lauder, Double Wear, Stay-in-place Concealer. A to z kolei mój ulubiony korektor pod oczy. Bardzo dobrze kryje i dobrze leży pod oczami. Mój ulubieniec do pary z podkładem Double Wear. 

*
Oto i całe denko. Znacie któreś z moich zużytków? ;)


18 komentarzy:

  1. Kilka produktów miałam mi. Sylveco, Aloesowe :). Serum LIQ mogłabym spróbować na jesieni, przerobiłam kiedyś dwa inne ich produkty :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Czaje się już długo na produkty od Body schop ale jakoś mi zawsze szkoda kasy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Tonik i płyn micelarny miałam i byłam z nich zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przypomniałaś mi że lubiłam hibiskusowy tonik sylveco. Podobał mi się zapach, delikatny, ale bardzo ciekawy. Jak mi się skończy okropna mgiełka bielenda to z chęcią kupię ponownie sylveco ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z znam zużytki,znam :D Niewiele ale zawsze coś :) rem pod oczy Hada Labo (zwyklak) ,płyn micelarny Aloesove (spoko, tylko zapach nie do końca mój, po co ta lawenda tam,brrr) i teraz kończę mini żelik TBS różany, dla mnie zbyt delikatny, mało róży czuję...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię sera marki Liqpharm. Tego z retinolem nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety tym razem nic nie znam z Twojego denka :) Kosmetyki z The Body Shop niesamowicie mnie kuszą!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś tak się złożyło, ze jeszcze nie miałam produktów od The Body Shop

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh very nice products darling
    xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię produkty The Body Shop i jak dotąd każdy sprawdził się u mnie super! Obecnie mam to samo masełko Fuji Green i zapach jest bardzo orzeżwiający. Używam też żelu chłodzącego Yves Rocher i mam też taki krem do stóp (o tym samym zapachu). Fajne mają te produkty, aż dziwne że tyle zwlekałam z ich używaniem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja też się przekonałam do produktów YR do stóp. :)

      Usuń
  11. ładnie ci poszło, kremik Duft&Doft był świetny, żel lawendowy też polubiłam, Hada Labo krem też miałam, i był ok ale nie powalił ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj kochana to teraz nie zasne, musze kupic w koncu ten tusz do rzes, chyba nie ma negatywnej opinii w sieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie testowałam żadnego z przedstawionych kosmetyków :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    https://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Też ostatnio denkowałam te masła The Body Shop i micel Aloesove :D Z tym, że różanego masła nie polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. :) Na pewno zajrzę do Ciebie!

Publikując komentarz wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez system komentarzy Blogger zgodnie z polityką prywatności.